Chocolate Chip Cookies
Czyli ciasteczka z czekoladą. Dla mnie najlepsze na świecie. Olbrzymie i grubaśne. Napakowane czekoladą. Migdałowe.
Jeszcze ciepłe, tuż po wyjęciu z piekarnia (nie mogłam się powstrzymać!) są mięciutkie i delikatne, pokusiłabym się o stwierdzenie, że nawet puszyste. Po kilku godzinach stają się chrupiące, ale nadal zachowują cudowną lekkość.
Składniki przepis od Bajaderki z forum cincin podaję lekko zmienione proporcje i użyte przeze mnie składniki; wyszło mi (tylko!!!) 19 sztuk, bo 10 zjadłam sama na raz :)
- 1/2 kostki masła (100g)
- 1/2 szklanki cukru
- 1 duże jajko
- 1 szklanka + kopiasta łyżka mąki
- 1/2 lyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 szklanki kropelek czekoladowych (lub pokrojonej w kawałki czekolady)
- 1/2 szklanki mielonych migdałów
- szczypta soli
Masło zmiksować na puszystą masę, dodać cukier, jajko i dobrze ubić. Dodać mąkę, sodę i sól, dobrze wymieszać (mikser podołał). Wsypać czekoladę*, migdąły i połączyć wszystkie składniki. Na wyłożonej pergaminem blasze układać łyżką kopczyki (idealnie nadaje się łyżka do lodów średniej wielkości) [lekko je spłaszczałam]. Piec w temperaturze 190 st.C przez około 12 minut, do momentu aż brzegi zaczną się rumienić. Wystudzić na drucianej siateczce.
*Polecam zostawić część kropelek i ozdobić nimi wierzch uformowanych ciastek.
Ciasteczka dopisuję do tegorocznej edycji Czekoladowego Weekendu