Chleb z ziemniakami i... Nowa książka
Przez jakiś czas w tygodniu nie jadaliśmy razem śniadań; teraz, mimo, że razem wstajemy, ja zaraz po przebudzeniu nie potrafię wmusić w siebie nic poza herbatą. Bułeczkę albo muffinkę zabieram ze sobą zgrabnie zapakowaną, i jeszcze przed zajęciami konsumuję ją w ramach śniadania. W ogóle to się będę musiała do tego przyłożyć, żeby nie zabierać ze sobą batonów ani nic takiego - jednak jakiś w miarę przyzwoity posiłek na dzień dobry, szczególnie przed kilkugodzinną porcją duńskiego, jest wskazany.
Nadrabiamy więc w weekendy - jeśli nie chce mi się piec, C. robi nam owsiankę. Mmm, uwielbiam owsianki. Jako dziecko nigdy ich nie jadłam, i chyba powinnam za to podziękować mojej Mamuni, bo dzięki temu nie mam złych wspomnień, urazów ani nic podobnego. Gdy więc C. zaserwował mi owsiankę po raz pierwszy, byłam zachwycona! Zachwyt mi nie przeszedł, i przynajmniej raz w tygodniu muszę sobie takie cudo zjeść. Latem ochota na owsianki mi przechodzi, za to jesienią znów wraca i nie daje o sobie zapomnieć do późnej wiosny. Mniam! Kiedy chce mi się piec, jemy przyzwoite śniadanie, czyli kanapki. Jakiś czas temu postanowiłam poeksperymentować z chlebem z ziemniakami. Znalazłam w sieci całe mnóstwo przepisów, czyli starym zwyczaje poszłam do kuchni i wrzuciłam do miksera to, co według mojej kobiecej logiki, powinno do siebie pasować. Wyszedł naprawdę pyszny chleb, więc czym prędzej dzielę się przepisem. Nie ma chrupiącej skórki, za to miąższ jest wspaniały - miękki, ale gęsty - nie wiem, jak to inaczej określić. Nie jest zbity, po prostu smakuje jak porządny chleb, a nie żadne tam napompowane bułki. Jeśli zostanie Wam trochę ziemniaków z obiadu, polecam bardzo.
Chleb z ziemniakami, rozmarynem i pietruszką
Składniki: (na 1 spory bochenek)
- 400 g mąki pszennej
- 200 g mąki żytniej
- 30 g świeżych drożdży
- 200 g ugotowanych, ostudzonych ziemniaków
- 300 ml letniej wody
- 1 łyżeczka cukru
- 2 łyżeczki soli
- 50 ml oliwy
- igiełki z 1 gałązki rozmarynu
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
dodatkowo:
- 1 łyżka wody
Mąki wymieszać, przesiać do dużej miski. Drożdże pokruszyć do małej miseczki, wymieszać z cukrem i 2 łyżkami wody. Dodać 1 łyżkę mąki, wymieszać, odstawić na 15 minut. Po tym czasie do mąki dodać zaczyn, wodę, sól i rozgniecione widelcem ziemniaki. Zagnieść ciasto. Dodać oliwę, drobno posiekany rozmaryn i pietruszkę, wyrobić gładkie ciasto. Odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia.
Wyrośnięte ciasto jeszcze raz szybko zagnieść, uformować z ciasta bochenek, ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawić na 40-45 minut do wyrośnięcia.
Po tym czasie wierzch spryskać wodą.
Piec w 240 st. C. przez 15 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 200 st. C. i piec jeszcze 30-40 minut. Wystudzić na kratce.
Smacznego!
Chciałabym się też z Wami podzielić wielką radością - zamówiłam sobie książki (kocham Cię, Mamo!). Poza powieściami, o których marzyłam dłużej lub krócej, na liście pojawił się też Chleb Hamelmana, na który chorowałam od dawna. Niestety, książki odbiorę od Rodziców dopiero w kwietniu, ale już teraz wiem, że wypiek pieczywa z tą pozycją wskoczy na zupełnie nowy poziom.