Chleb z San Francisco (żytnio-razowy)
Nie ogarniam pierwszych tygodni na uczelni. Latam z jednego wydziału na drugi, w przerwach stoję pod dziekanatami. Uzgadnianie, przesuwanie, omijanie zajęć... Już nawet zdążyłam zaprezentować referat... Czasu brak, więc jedyne, co ostatnio piekę, to chleby. Przynajmniej mam smaczne kanapki na uczelni ;)
Składniki:
- 2 łyżeczki suszonych drożdży
- 200 g mąki żytniej razowej (2000)
- 400 g mąki żytniej 720
- 1/2 łyżki cukru
- 2 łyżki octu balsamicznego (używam Aceto di Modena)
- 1 i 1/4 łyżeczki soli
- 250 g zakwasu żytniego lub pszennego
- 375 ml wody
- do posmarowania: jajko wymieszane z łyżką mleka
Drożdże i cukier rozpuścić w wodzie i odstawić na 15 min. Następnie dodać do niego 375 g mąki żytniej 720, zakwas, sól i ocet. Wymieszać, przykryć i odstawić do czasu aż podwoi swoją objętość, tj ok. 30 min (zostawiłam na około 2-3 godziny)Dodać pozostałą mąkę i zagnieść luźne ciasto. Wlać je do dwóch keksówek lub formy kwadratowej o boku 24 cm i odstawić by wyrosło (znowu go zostawiłam, no około 3 godziny)Posmarować jajkiem. Piekarnik nastawić na temp. 230 st. Kiedy się nagrzeje, wstawić chleb i piec 10 minut. Następnie zmniejszyć temp. do 200 st C i piec kolejne 35 min.
Przepis w oryginale znajdziecie w Pracowni Wypieków. Główną zmianą było użycie wyłącznie mąki żytniej: 2000 i 720.
I coś pozytywnego ;p "say you don't want it..."