Chleb z fetą i oliwkami
Przez całe życie (23 lata) nie lubiłam oliwek. Być może dlatego, że miałam przykre wspomnienie z dzieciństwa. W spiżarni taty było dużo oliwek w słoikach. Pewnego dnia, gdy miałam kilka lat, mój brat w ramach zabawy zmusił się do zjedzenia całego słoika. Od tamtego czasu szczerze ich nienawidziłam!
Dopiero jakiś czas temu, będąc na wakacjach w Barcelonie, spróbowałam świeżych hiszpańskich oliwek podanych w knajpie jako zakąskę do dania. Po raz pierwszy stwierdziłam, że widać w nich jakiś potencjał smakowy.
Ostatnio zaczęłam eksperymentować z oliwkami i okazało się, że jednak zaczęły mi smakować (ale tylko zielone).
Teraz lubię je w połączeniu z fetą i właśnie taki chlebek sobie wymarzyłam.
Pokruszony ser typu feta świetnie się rozprowadził w miąższu chleba. Nie jest on mocno wyczuwalny podczas pierwszego chleba, dopiero dalej jedząc kromkę można poczuć na końcu języka smak fety. Podobnie z oliwkami, dodałam ich jedynie garstkę, więc bardzo dobrze smakują w chlebie, a przy tym nie dominują smaku.
Chlebek jest mięciutki i delikatny, warty spróbowania
Chleb z fetą i oliwkami Drukuj Autor: Tosia Czas przygotowania: 1 hour 45 mins Czas pieczenia: 35 mins Całkowity czas: 2 hours 20 mins Składniki- 400 g mąki pszennej chlebowej (typ 650)
- łyżeczka suszonych drożdży
- łyżeczka soli
- pół łyżeczki cukru
- 200 ml wody
- 100 g sera typu feta (u mnie półtłusty)
- garść oliwek bez pestek (u mnie zielone)
- łyżeczka ziół prowansalskich (lub suszonego oregano)
- Wodę gotujemy i studzimy, tak aby była letnia.
- Mąkę przesiewamy do misy, mieszamy z drożdżami, solą i cukrem.
- Połowę letniej wody powoli wlewamy do mąki i wyrabiamy ręcznie lub mikserem.
- W momencie w którym składniki zaczną się łączyć dorzucamy pokruszoną fetę, oliwki pokrojone w plasterki i zioła prowansalskie.
- Dalej wyrabiamy ciasto, wlewając w tym czasie resztę wody (czyli ok. 100 ml).
- Po kilku minutach wyrabiania ciasto osiągnie formę elastycznej kuli (jeśli tak nie jest, dolewamy jeszcze trochę wody lub dodajemy odrobinę mąki).
- Ciasto wkładamy do miski i przykrywamy szczelnie ściereczką lub folią spożywczą. Stawiamy w ciepłym miejscu bez przeciągów na 45 minut lub do podwojenia objętości ciasta (u mnie 45 minut wystarczyło).
- Wyciągamy ciasto z misy, dłonie smarujemy oliwą i krótko je zagniatamy. Formujemy z ciasta podłużny, lekko płaski bochenek i zostawiamy na pergaminie, przykrywając ściereczką. Chleb stawiamy w ciepłym miejscu na kolejne 45 minut.
- Po tym czasie ciasto urośnie. Robimy w nim co 2 cm wgłębienie palcem (widoczne na zdjęciu), polewamy odrobiną oliwy i posypujemy solą gruboziarnistą.
- Chleb pieczemy przez 20 minut w 220 stopniach, następnie zmniejszamy temperaturę i dopiekamy jeszcze 15-20 minut, aż będzie rumiany.
- Gotowy chleb wyciągamy z piekarnika i studzimy przed podaniem.