Chleb migdałowy z płatkami owsianymi + słów parę o BFG 2012
Chlebek robiony już wiele razy - bo smaczny i szybki. Lekko słodkawy z bardzo chrupiącą skórką. Sprawdza się zarówno ze słodkimi, jak i słonymi dodatkami. Ponieważ dziś obchodzony jest Światowy Dzień Chleba, tym bardziej polecam ten bezproblemowy, a przy tym dość efektowny wypiek.
Składniki na 1 bochenek: przepis z książki 'Chleby, bułki, bułeczki'; pisałam o niej tu
- 600 g mąki
- 4 łyżki cukru
- łyżeczka soli
- łyżka proszku do pieczenia [płaska]
- łyżka sody oczyszczonej [płaska]
- 50 g masła
- 120 g płatków owsianych
- 120 g pokrojonych migdałów [u mnie ok. 100 g płatków migdałowych]
- 300 ml maślanki
- jajko
- mąka do posypania stolnicy
- łyżka roztopionego masła
*******
W miniony weekend miałam przyjemność być jednym z uczestników Blog Forum Gdańsk 2012. Był to mój pierwszy blogowy event, w którym brałam udział - nie ukrywam, że cieszyłam się jak dziecko, kiedy odczytałam maila z decyzją o przyjęciu.
BFG uważam za bardzo udane przedsięwzięcie. W wielki skrócie - genialna atmosfera (no ba, blogerzy!), merytoryczne treści (przynajmniej na większośći wykładów :)) i dobra organizacja. No i lokalizacja w Gdańsku - nic dodać, nic ująć.
Co prawda oferta tematyczna skierowana do blogerów kulinarnych (a było nas naprawdę sporo) była bardzo skromna - tylko jeden wykład (o kulinarnym video) oraz warsztaty (stylizacji kulinarnej) - niemniej nie napiszę, że jestem zawiedziona ogólną tematyką konferencji. Wykłady były zróżnicowane i interesujące, a przekazywane treści można było mniej lub bardziej powiązać ze specyfiką blogów kulinarnych. Jestem jednocześnie pod dużym wrażeniem wielu blogerów-prelegentów - nie tylko świetnie się ich czyta, ale i słucha (a nawet ogląda ;)).
Ponieważ najbardziej zależało mi na warsztatach stylizacji kulinarnej poświęcę im trochę więcej miejsca. Na wstępie zaznaczę, że na pewno nie nazwałabym ich warsztatami o stylizacji. Były to bardziej podstawowe porady i triki dotyczące samego fotografowania - choć zapewne już znane wszystkim obecnym na sali (głównie manipulowanie światłem przy pomocy styropianu czy zbitego lusterka/folii aluminiowej). Odniosłam wrażenie, że Prowadzący traktował nas trochę po macoszemu - jakby nie do końca zdawał sobie sprawę, że mówi do grupy blogerek kulinarnych (myślę, że podstawy fotografii - jak "fotografować najlepiej w dziennym świetle" - większość z nas już opanowała...). Co więcej było nas całkiem sporo, a miejsca do fotografowania oraz rekwizytów dość mało, więc panował lekki chaos - dodatkowo wspomagany problemami technicznymi w zrzucaniu zdjęć na komputer żeby pokazać nam, jak zdjęcie powinno wyglądać (swoją drogą i tak ledwo co mogłam dostrzec na małym laptopie - myślę, że tablica z rzutnikem to rekwizyt niezbędny na tego typu warsztaty). Swoją drogą może nie powinnam tak narzekać na te zajęcia, bo prowadzący organizując konkurs na najciekawsze zdjęcia, finalnie wybrali między innymi moje zdjęcie (obok trzech innych). Czułam się szczerze wyróżniona, bo początkowo byłam nieco 'onieśmielona' moim skromnym sprzętem :)
A, była jeszcze impreza integracyjna, ale... o niej nie będę pisać publicznie ;) Wspomnę tylko o koncercie Smolika, wymyślnych słodkich i wytrawnych przekąskach oraz drinkach noszących nazwy nawiązujące do najpopularniejszych blogów.
Z nadzieją... do zobaczenia za rok!