Chilli con carne
Potrawa powszechnie uznana za meksykańską, w Meksyku praktycznie nieznana. Robiona jest tam tylko w niektórych restauracjach specjalnie dla turystów, ale Meksykanie tego nie jedzą. Tak naprawdę chilli con carne pochodzi z Hiszpanii z XVII wieku i zadomowiło się w Stanach dzięki temu, że było codziennym posiłkiem więźniów w Teksasie. A skoro tak, to znaczy że bardzo łatwo i bardzo szybko można je przyrządzić. Dla mnie istnieje tylko jedna wersja: dużo i na ostro. Ta potrawa może na taką nie wygląda, ale jest bardzo zdrowa: bardzo bogate źródło likopenu - związku przeciwnowotworowego (antyutleniacza). Im bardziej przetworzone pomidory: koncentrat, przecier, ketchup - tym łatwiej przyswajalny jest likopen. Warto zapodać sobie taką bombę raz na jakiś czas, nie dość że piekło w gębie to jeszcze w żołądku jak ktoś za dużo zje. Także warto z tych kilku powodów.
Musze jeszcze wspomnieć, że dwa składniki, w które warto jest tutaj zainwestować to dobre pomidory (słodkie) i dobre mięso mielone. Oryginalnie do chilli stosowano mięso wołowe, no i takie też polecam bo od smaku mięsa zależy smak całej potrawy. Chilli można podawać z bardzo drobnym makaronem, takim jak do zupy. Jako bonus można posypać wierzch dania startym serem, ale to tylko bonus.
Na danie dla 2 - 3 osób:
- 0,5 kg mięsa mielonego
- około 100 g koncentratu pomidorowego
- 3 cebule (ja wolę więcej, znacznie więcej)
- puszka fasoli czerwonej i puszka kukurydzy
- 1 chilli bez pestek lub z pestkami jak ktoś się podejmuje
- 3 pomidory
- przyprawy: sól, czosnek, może być oregano
- Cebulę pokrojoną jak kto woli podsmażamy tradycyjnie na oleju, a jak już będzie miękka - dodajemy mięso mielone i smażymy. No i solimy.
- Jak mięso będzie miękkie i zacznie się rumienić, wrzucamy pokrojoną chilli i zmiażdżony lub pokrojony czosnek (ze 2 ząbki) i smażymy jeszcze chwilę żeby te przyprawy uwolniły swój smak. W tym momencie warto też dodać suszone zioła, jeśli takich używamy, ponieważ muszą oddać gorącemu tłuszczowi swoje aromaty.
- Następnie wrzucamy pokrojone pomidory i koncentrat pomidorowy i dusimy pod przykryciem aż pomidory się rozlecą - mówiąc inaczej: aż będą miękkie . Przyznam, że ja nie obieram pomidorów ze skórki bo mi się za bardzo nie chce, a ponieważ to nie jest wykwintne danie, więc nie będę się wysilać.
- W sumie danie już jest gotowe, wystarczy wrzucić odsączoną z zalewy kukurydzę i fasolę konserwową, ale połowę zalewy z fasoli też warto dodać do dania, bo nam je zagęści. Także nie mamy co czekać na to, ze fasola czy kukurydza mają zmięknąć w potrawie, bo nie mają. Uwierzcie, chilli będzie lepiej smakowało, kiedy zachowamy chrupkość kukurydzy i twardość fasoli, mają być tylko tak gorące jak całe gorące jest danie. Danie wyjdzie gęste jak na poniższym zdjęciu. Jeśli zamierzamy polewać nim makaron, to radzę dodać więcej pomidorów. Można zagęścić mączką ziemniaczaną jeśli przedobrzymy z ilością pomidorów i wyjdzie zupa - już to przerabiałam. Dajemy 1 łyżkę mączki ziemniaczanej lub zwykłej mąki, trochę zimnej wody i mieszamy to w osobnym naczyniu i przelewamy do dania. Nie ważne jaką będzie mieć konsystencję bo i tak będzie zaj....ście dobre bo ostre.