Buchty drożdżowe z truskawkowymi powidłami
Dawno nie piekłam niczego na drożdżach (poza pizzą, ale to się nie liczy ;) ). Od kilku dni miałam ochotę na drożdżowe buchty, które wypatrzyłam w książce Liski. W końcu wczoraj wieczorem nie wytrzymałam i zabrałam się za pieczenie :)
Z ciastem bardzo dobrze się pracuje, łatwo je formować, nie klei się do rąk. Buchty wyszły miękkie i puszyste. Mają delikatnie cytrynowy smak i są niezbyt słodkie. I bardzo szybko znikają ;)
przepis - White plate. Słodkie. - E.Mórawska
Składniki :
- 500 g mąki pszennej
- 2 jajka
- 70 g drobnego cukru
- 70 g miękkiego masła
- 170 ml ciepłego mleka
- 25 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka startej skórki cytrynowej
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 200 g powideł truskawkowych (lub powideł śliwkowych albo marmolady morelowej)
- olej do posmarowania formy
Drożdże pokruszyć i wrzucić do garnuszka, posypać 1 łyżeczką cukru, odstawić na kilka minut. Gdy się rozpuszczą, wlać do nich ciepłe mleko i dodać 1 łyżkę mąki, wymieszać i odstawić do wyrośnięcia na 15 minut.
Do dużej miski wsypać mąkę, dodać masło, jajka, cukier, skórkę cytrynową i ekstrakt waniliowy. Wlać wyrośnięty rozczyn. Wyrobić gładkie, lśniące ciasto - można to zrobić ręcznie lub mikserem (należy użyć końcówek z hakami). Miskę z wyrobionym ciastem przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia - na ok.1 godzinę.
Tortownicę* o średnicy 30 cm posmarować olejem. Wyrośnięte ciasto podzielić na kulki wielkości orzecha włoskiego. Każdą kuleczkę rozpłaszczyć w dłoni, nałożyć na środek 1 łyżeczkę powideł, dokładnie zlepić i z powrotem uformować kulkę. Bułeczki ułożyć w tortownicy**, zlepieniem do dołu. Przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na ok.30-40 minut. Po wyrośnięciu folię zdjąć.
Wyrośnięte bułeczki wstawić do piekarnika nagrzanego do 160°C i piec je przez ok.35 minut. Po upieczeniu pozostawić w formie na ok.15 minut, a potem wyjąć z tortownicy i przełożyć na kratkę.
Po ostudzeniu oprószyć cukrem pudrem.
* można również użyć prostokątnej formy o podobnej powierzchni
** Liska pisała, że miedzy bułeczkami należy zachować 2-3 cm odstępy - ale w tortownicy nie dało się tego zrobić, układałam kulki jedna koło drugiej i wykorzystałam całą powierzchnię formy