Boczek, por, seler, śmietana - zapiekanka śniadaniowa.
Ci którzy przeglądają od czasu do czasu mojego bloga zdążyli się już zorientować, że śniadania są szczególnie ważne dla mnie. Była akcja majowe śniadania – w której namawiałem was do tego, żebyśmy celebrowali śniadania i nie zapominali o nich. Ten blog, prawie rok temu zaczął się od tego, że po prostu w świąteczny poranek zszedłem na dół i zrobiłem śniadanie, które sfotografowałem. I nawet pomimo, że ostatnio jakoś moja regularność wpisów spadła i mam problem z samo-zorganizowaniem, to niedzielnego śniadania jakoś nie mogłem sobie odpuścić.
Tak więc wymyśliłem ci ja śniadanie jak następuje:
150 – 200 g. wędzonego boczku
Pół większego pora
2 łodyżki selera naciowego
300g śmietany 18%
2 jajka
Kopiata łyżeczka musztardy francuskiej.
Sól, pieprz.
Śniadania muszą być proste, bo nikt nie chce wstawać w środku nocy, żeby je przygotować. Więc boczek kroimy w kosteczkę, a pora w cieniutkie plasterki, seler naciowy również w plasterki, ewentualnie pół-plasterki. Przesmażamy najpierw boczek, jak troszkę się wytopi i zesmaży to wrzucamy por i seler. Dusimy razem mieszając co jakiś czas jakieś 10 min.
W tym czasie śmietanę mieszamy z musztardą. 1/3 oddzielamy, a do pozostałej wbijamy 2 jajka i mieszamy, żeby połączyć w jednolitą całość. Pod koniec duszenia wlewamy tą jedną trzecią śmietany do boczku i porów, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy dokładnie. Przekładamy do ceramicznej foremki, albo naczynia żaroodpornego i zalewamy z wierzchu pozostałą śmietaną z jajkami.
Całość wkładamy do nagrzanego na 180 oC piekarnika na jakieś 20 min. [aż jajko ze śmietaną się ładnie zetną].
W tym czasie możemy przygotować kawę, herbatę, pieczywo, nakryć do stołu i co tam jeszcze mamy w zwyczaju przed śniadaniem robić [no, no! Tylko bez sprośności mi tutaj!!!].
No a później wykładamy zapiekankę na talerze i wcinamy delektując się chwilą, tym, że jest niedziela, że nigdzie się nie trzeba śpieszyć, że można spokojnie przegryzać pieczywem i popijać aromatyczną kawą, nie wrzucając w siebie wszystkiego jakby ktoś nam to chciał za 30 sekund odebrać.
Smacznego zatem i miłej niedzieli!
Tak więc wymyśliłem ci ja śniadanie jak następuje:
150 – 200 g. wędzonego boczku
Pół większego pora
2 łodyżki selera naciowego
300g śmietany 18%
2 jajka
Kopiata łyżeczka musztardy francuskiej.
Sól, pieprz.
Śniadania muszą być proste, bo nikt nie chce wstawać w środku nocy, żeby je przygotować. Więc boczek kroimy w kosteczkę, a pora w cieniutkie plasterki, seler naciowy również w plasterki, ewentualnie pół-plasterki. Przesmażamy najpierw boczek, jak troszkę się wytopi i zesmaży to wrzucamy por i seler. Dusimy razem mieszając co jakiś czas jakieś 10 min.
W tym czasie śmietanę mieszamy z musztardą. 1/3 oddzielamy, a do pozostałej wbijamy 2 jajka i mieszamy, żeby połączyć w jednolitą całość. Pod koniec duszenia wlewamy tą jedną trzecią śmietany do boczku i porów, doprawiamy solą i pieprzem, mieszamy dokładnie. Przekładamy do ceramicznej foremki, albo naczynia żaroodpornego i zalewamy z wierzchu pozostałą śmietaną z jajkami.
Całość wkładamy do nagrzanego na 180 oC piekarnika na jakieś 20 min. [aż jajko ze śmietaną się ładnie zetną].
W tym czasie możemy przygotować kawę, herbatę, pieczywo, nakryć do stołu i co tam jeszcze mamy w zwyczaju przed śniadaniem robić [no, no! Tylko bez sprośności mi tutaj!!!].
No a później wykładamy zapiekankę na talerze i wcinamy delektując się chwilą, tym, że jest niedziela, że nigdzie się nie trzeba śpieszyć, że można spokojnie przegryzać pieczywem i popijać aromatyczną kawą, nie wrzucając w siebie wszystkiego jakby ktoś nam to chciał za 30 sekund odebrać.
Smacznego zatem i miłej niedzieli!