Babka
Moja Babcia twierdzi, że to „babka, która zawsze się udaje” – nawet tak właśnie jest zapisana w przepiśniku :) A jak pewnie wiecie, przepisy, które „się udają” albo takie, których „nie da się popsuć” to zdecydowanie moje ulubione. Kolejną babciną cechą tego ciasta jest fakt, że do dietetycznych to ono raczej nie należy, ale to prawie zawsze idzie w parze z tym, że jest pysznie ;)
Składniki:
5 jajek
250 g masła
250 g cukru
250 g mąki
2 łyżki mąki ziemniaczanej
3 łyżki wiórków kokosowych
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soku z cytryny
skórka z 1/2 cytryny
Masło wyciągamy wcześniej z lodówki – powinno być w temperaturze pokojowej. Można je pokroić na mniejsze kawałki.
Rozdzielamy białka od żółtek, białka ubijamy na sztywną pianę z odrobiną soli. Odstawiamy na później.
W mikserze ucieramy ze sobą miękkie masło z cukrem do uzyskania puszystej masy, dodajemy po jednym żółtku i miksujemy za każdym razem. Do masy dodajemy sok z cytryny i otartą skórkę. W następnej kolejności dodajemy proszek wymieszany z mąką i mąką ziemniaczaną.
Na tym etapie ciasto jest dość gęste. Dlatego do dalszego mieszania lepiej nada się sylikonowa szpatułka. Do masy dodajemy ok. połowę piany z białek i mieszamy do połączenia. Po tym czasie dodajemy resztę piany i jeszcze raz mieszamy.
Gotową masę przekładamy do foremki wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą lub mąką.
Pieczemy w piekarniku rozgrzanym na 180 stopni przez ok. 45 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Upieczoną babkę wyciągamy z formy i odstawiamy na kratkę do ostudzenia.
Można podawać ją posypaną cukrem pudrem lub z gęstym lukrem – ja osobiście wolę tę drugą wersję.
Lukier przygotujemy mieszając ze sobą cukier puder z niewielką ilością soku z cytryny.
Smacznego!
ciastkożercy.pl