Aczma
Aczma to nic innego jak gruzińska odmiana lasagne, popularna zwłaszcza w rejonie Adżarii. To prawdziwy raj dla podniebienia seromaniaków – między warstwami makaronowego ciasta znajduje się tylko i wyłącznie ser. W Gruzji jest to ser imertyjski lub sulguni, których w Polsce nie ma, jednak w naszych warunkach doskonale zastępuje je bundz, o czym pisałam już przy okazji chaczapuri adżarskiego. Można także próbować z serem korycińskim, ostatecznie z mozzarellą wymieszaną z serem feta w proporcji 1:1.
Aczma jest daniem dość czasochłonnym, dlatego w domach zwykle robi się ją z okazji świąt lub tego typu wydarzeń. Samodzielna produkcja wielkich płatów ciasta makaronowego, ich wałkowanie i gotowanie zajmuje trochę czasu i energii. Dlatego ja pokusiłam się na wersję uproszczoną, z wykorzystaniem gotowego makaronu lasagne. Smak mojej aczmy wyszedł porównywalny z tą, którą jadłam w restauracji w Gruzji, jestem więc zadowolona z efektu ;) do tego robiło się ją całkiem szybko, bezproblemowo i naprawdę przyjemnie.
Aczma jest – co tu dużo mówić – dość kaloryczna, ale przy tym bardzo sycąca. Mnie w zupełności wystarczył jeden kawałek, jedzony w towarzystwie najpopularniejszej w Gruzji sałatki (pomidory, ogórki, cebula i natka pietruszki).
ACZMA
(4-6 porcji)
800g sera bundz (ewentualnie korycińskiego lub pół na pół mozzarella i feta),
12-18 płatów makaronu lasagne,
masło,
sól
Płaty makaronu lasagne obgotować partiami przez 4-5 minut w lekko osolonej wodzie, uważając, aby się nie skleiły.
Ser zetrzeć na tarce lub pokruszyć.
Dno naczynia żaroodpornego o wymiarach 28 x 18 cm wysmarować masłem. Ułożyć 3 pierwsze płaty makaronu, tak by zawijały się do góry tworząc rant. Posypać serem, przykryć kolejną warstwą makaronu, docinając go odpowiednio do wymiarów blachy. Kłaść na zmianę warstwy sera i odpowiednio dopasowanego makaronu – powinno wyjść 5-7 warstw. Ostatnią warstwą powinien być makaron. Wierzch posmarować stopionym masłem. Masłem można również smarować płaty makaronu w czasie nakładania warstw, ale ja uznałam, że tłuszcz z sera wystarczy ;)
Przed upieczeniem zapiekankę podzielić na 6 porcji, nacinając ją ostrym nożem przez wszystkie warstwy.
Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez około pół godziny, aż wierzch zrobi się rumiany. Wyłączyć piekarnik i zostawić zapiekankę jeszcze na 10-15 minut – będzie łatwiej ją kroić.
Podawać na ciepło, z dowolną lekką sałatką.