Tarta z gruszkami na pożegnanie lata
Kiedy skończyło się lato? Wczoraj zaskoczyła nas informacja, że bociany niezapowiedzianie odleciały do cieplejszych krajów. Rozgrzane od słońca popołudnia powoli przechodzą w ciemne i lepkie od mgły wieczory. Pogoda, choć piękna, niesie w sobie zapowiedź jesieni oraz przyszłe wspomnienie zimy. Wyciągamy cieplejsze swetry, do plecaka zabieramy wełniane skarpetki, na balkonie wietrzymy grube koce. Wspomnienie paru krótkich miesięcy, kilku parnych nocy, które grzech jest przesypiać, paru niedalekich podróży wypierane jest przez reżim chłodu. Koniec lata zawsze wiąże się z pewną nostalgią, dziwnym smutkiem i jeszcze dziwniejszą ekscytacją. Kiedy byliśmy dziećmi i pakowaliśmy kolorowe zeszyty i wypisane dużymi literami podręczniki, radość mieszała się w nas z tęsknotą. Choć może z czasem człowiek coraz bardziej docenia jesień? Długie wieczory, które bezkarnie można spędzać w domu, grzejąc stopy przy gorącym grzejniku, czytając książki i oglądając po raz setny „Casablancę”?
Tarta z gruszkami na pożegnanie lata (zmodyfikowany przepis na podstawie receptury z Kulinarnych podróży)
Ciasto (forma o średnicy 28cm):
250 g mąki pszennej 150 g zimnego masła, pokrojonego w kostkę 80 g drobnego cukru 1 łyżeczka kardamonu 2 łyżki bardzo zimnej wody
Nadzienie:
3-4 duże, dojrzałe gruszki lub 6-8 mniejszych 70 ml śmietany kremówki 250 g serka mascarpone 70 g cukru esencja waniliowa
Czas: 30 min. oczekiwanie + 35 min. pieczenie
Jest wiele metod wytwarzania kruchego ciasta. Jedna mówi o tym, by z całości uformować kopczyk, który powinniśmy krajać nożem, aż uzyskamy charakterystyczne okruchy. Inny, prostszy sposób wymaga od nas wrzucenia wszystkich składników do malaksera. My najczęściej wyrabiamy kruche ciasto w palcach, łączymy wszystkie składniki, które najpierw formują się w okruszki, a dopiero potem w elastyczne i dość twarde ciasto. W razie potrzeby podlewamy odrobiną wody lub podsypujemy trochę mąki. Następnie z ciasta ugniatamy kulę, owijamy ją folią spożywczą i wkładamy na minimum pół godziny do lodówki. Po tym czasie rozwałkowujemy ciasto, formując koło o średnicy nieco większej niż średnica naszej formy. Nakładamy ciasto na wysmarowaną masłem i obsypaną kaszą manną tartownicę, dopasowujemy do jej kształtu, ugniatamy w niezbędnych miejscach, nakłuwamy powierzchnię widelcem i nieco zaokrąglamy brzeg ciasta. Zamiast wyrzucać skrawki ciasta, zamroźmy je – będziemy mogli zrobić z niego np. tartaletki. Ciasto pieczemy w temperaturze ok. 190 st. C (termoobieg) przez ok. 15 minut – do zarumienienia. Pozwólmy mu wystygnąć i zajmijmy się nadzieniem!
Śmietankę kremówkę podgrzewamy na wolnym ogniu z cukrem i wanilią. Radzimy uważać na ilość cukru i dostosować go do swoich preferencji i upodobań – 70 g to umowna wartość, powstała po serii degustacji i zmieniania gramatury w porównaniu do oryginalnego przepisu. Dodajemy serek mascarpone i mieszamy, czekając aż całość zmieni się w jednolitą masę. Chwilę podgotowujemy. Nie martwmy się, jeśli nadzienie będzie wydawało nam się zbyt rzadkie – po upieczeniu i wystygnięciu odpowiednio stężeje.
Odstawiamy masę do wystygnięcia, a w tym czasie przygotowujemy gruszki. Jeśli nasze owoce są jeszcze niedojrzałe i nieco twarde, możemy je przez kilka minut podgotować. Następnie rozcinamy je na połówki, wykrawamy środki i kroimy na cieniutkie plasterki. Układamy je na wylanej na ciasto masie. Całość pieczemy ok. 20 minut lub dłużej w temperaturze ok. 190 st. Jeśli boimy się, że brzegi tarty mogą się przypalić, przed pieczeniem przykrywamy ciasto folią aluminiową. Z pokrojeniem czekamy aż masa wystygnie i stężeje.
Smacznego życzą i pozdrawiają jesiennie, Mr.&Mrs.Sandman