Tarta-quiche z indykiem i porem.
Deser urodzinowy naszej przyjaciółki zebrał tak bardzo pochlebne opinie, ze miałem obawy wrzucać tą tarte, bo to bardzo proste danie i wizualnie też nie prezentuje się aż tak ładnie jak owa panna cotta. Ale pomyślałem sobie, że przecież sam wiele razy podkreślałem fakt, że w prostocie siła, więc nie będę teraz udawał, że ja to od dziś w kuchni tylko takie ą-ę robię i „pospolitych” potraw się nie tykam. Z resztą pospolitą bym tej tarty nie nazwał.
Ok. 600 g piersi z indyka
1 duży por
1 jajko
Ok. 150 g śmietany 18%
Ok. 100g sera żółtego.
4 łyżki sosu imbirowego z soją.
Oliwa do smażenia.
Szczypta curry
Sól, pieprz.
Na ciasto:
30 dkg mąki
18 dkg masła
Szczypta soli
Łyżka zimnej wody.
Kruche ciasto na tartę robi się niesłychanie prosto - wyrabiamy mąkę i sól z posiekanym masłem, dodajemy łyżkę wody i wyrabiamy jednolite ciasto. A w nazwie pozwoliłem sobie napisać quiche, bo ciasto na quicha robię bardzo podobnie, daję po prostu zazwyczaj trochę mniej masła, ale jeśli chodzi o nadzienie itd, to spokojnie możemy używać tych nazw wymiennie. Gotowe ciasto lepimy w kulę, owijamy folią i wrzucamy do lodówki.
Na patelni rozgrzewam oliwę, na nią wsypuję odrobinę curry, wrzucam posiekanego indyka i posiekany por. Do tego dania używam całego pora – łącznie z zielonymi częściami – jak się podduszą chwilę z mięsem, a później zapieką w cieście, to nie powinny być takie łykowate. Ale oczywiście, jeśli ktoś woli użyć tylko białej części pora, to jak najbardziej – trzeba tylko znacznie zwiększyć ilość i użyć co najmniej 2 porów, o ile nie więcej.
Duszę chwilę, doprawiam solą, pieprzem i 3 łyżkami sosu imbirowego z soją. Nie będę już robił dodatkowej reklamy, ale jeśli ktoś śledzi moje posty to łatwo się zorientuje jaka firma wypuściła taki sos i skąd go mam.
W miseczce mieszam śmietanę z jajkiem, dodaję do tego starty na drobnej tarce ser żółty, sól pieprz i jeszcze łyżka sosu imbirowego.
Formę na tarte smarujemy masłem, czy oliwą czy innym tłuszczem. Ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 3mm. Układamy w formie, spód nakłuwamy gdzieniegdzie widelcem, do środka ładujemy nadzienie z indyka i pora, zlewamy z góry sosem śmietanowo-serowym. Ja, ponieważ miałem dużo ciasta, zrobiłem jeszcze warstwę wierzchnią z niego, ale bez niej też bardzo ładnie wygląda i nic nie traci na smaku.
Wrzucamy do piekarnika 200 o C, na jakieś 30 min, aż ciasto się zrumieni, a sos śmietanowo – serowy będzie ładnie bulgotał na wierzchu.
A jeśli jeszcze ciasta nam zostało, to możemy wykorzystać je na szybki deser wyklejając nim małe tartinki, do środka wrzucając po plastrze jabłka i cytryny, posypać cukrem wanilinowym i zwykłym i zapiec.
=============================================================
A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Strasznie niebezpieczne czasy nastały, teraz to już nawet ludzie po blogach latają i strzelają do innych. No i właśnie Tili z z kuchni szczęścia ustrzeliła mnie była w samo serce nieomalże nominując mnię jednocześnie do nagrody kreative blogger i beautiful blog. Za co oczywiście jej bardzo dziękuję, strasznie to miłe dla mnie. Kiedyś już mnie ten zaszczyt spotkał ze strony Malinowej, pisałem wtedy długie i zawiłe wyjaśnienie, dlaczego nie biorę udziału w łańcuszkach. Więc teraz wypada mi napisać wyjaśnienie dlaczego tym razem robię wyjątek. Tym razem oprócz łańcuszkowego przyznawania sobie nagród [które jest oczywiście również bardzo miłe], mamy do czynienia z tzw. elementem poznawczym. Tzn – każdy nominowany, tudzież ustrzelony powinien napisać o sobie parę rzeczy – śmiesznych, nie śmiesznych, istotnych lub nie bardzo. Tak więc ja zaraz o sobie z chęcią coś napiszę, jak również z chęcią dowiem się kilku ciekawostek o 7 czy właściwie 8miu bloggerach/bloggerkach których twórczość niezwykle lubię i cenię.
Zasady ustrzelenia:
1) Należy podać linka do osoby, która nas ustrzeliła
2) Zacytować na swoim blogu reguły zabawy
3) Wpisać 6 nieważnych, śmiesznych rzeczy na swój temat
4) "Strzelić" następnych 6 osób
5) Uprzedzić ww. osoby pisząc post na ich blogu
Zasady KBA i BBA:
1) Podziękować osobie, która Cię nominowała.
2) Skopiować logo Kreativ Blogger Award i umieścić na blogu
3) Zamieścić również link do osoby, która Cię nominowała
4) Napisać o sobie 7 rzeczy, które mogą kogoś zainteresować
5) Wybrać 7 blogów do nagrody
6) Umieścić linki do nominowanych blogów
7) Na każdym z nich umieścić komentarz, tak aby wiedzieli, że zostali wybrani.
Chciałbym również niniejszym ustrzelić i nominować do KBA i BBA, i poczytać coś ciekawego, tudzież coś więcej niż mogłem poczytać do tej pory o poszczególnych osobach:
Mafilka z bloga zaczynam kucharzenie
Mysza-klapsiara z knedlika
Agata z jej kuchni
Fingerfood z partymani
Krzysiek z simple cooking pleasures
Notme z qchni
oraz
I.nna i Magdaro z drobno mielonego kawowego bloga
A o mnie:
1. Nie będę pisał, że lubię gotować, bo to chyba oczywiste, biorąc pod uwagę tematykę bloga. Mogę za to napisać, że chyba nie chciałbym tego nigdy robić zawodowo. Powtarzalność i trzymanie się ściśle przepisu to nie dla mnie.
2. Chciałbym pewnego dnia mieć w kuchni ładne meble i porządne wyposażenie. Ale nie jestem gadżeciarzem [a w każdym bądź razie nie jakimś ekstremalnym], więc staram się wykorzystywać to co mam, pomimo pewnej ułomności/ubogości dostępnych środków. Z resztą w ogóle myślę, że ograniczenia w materii wzmagają kreatywność.
3. Lubię dobrą kawę, co nie jest w sumie niczym niezwykłym w świecie kulinarnym, lubię dobre czerwone wino, bardzo lubię poznawać nowe smaki, ale jednocześnie mam ciągotki do tradycyjnej prostoty kuchni naszych ojców/matek/babć, prababć.
4. Kiedyś marzyłem o tym, że na emeryturze wyprowadzę się do Grecji, i będę żył hodując owce i uprawiając zioła i niewielką winnicę. Teraz to marzenie trochę wyblakło – być może dla tego, że w jakiejś malutkiej części realizuje się już teraz, bez czekania na emeryturę.
5. Pracuję w domu i z roku na rok coraz trudniej mi sobie wyobrazić, że mógłbym zostawiać codziennie moją rodzinę na 8 albo i więcej godzin i wracać dopiero wieczorem.
6. Jestem w dużej mierze typem „wizualnym”. Pomijając fakt, że na co dzień zajmuję się działką bezpośrednio związaną z tym, że coś ma fajnie wyglądać, to najczęściej do gotowania i wymyślania nowych potraw inspirują mnie nie tyle przepisy co obrazy i to jak coś wygląda na talerzu ma dla mnie duże znaczenie. A poza tym uwielbiam oglądać ładne rzeczy, mogę spędzać godziny na oglądaniu ładnych rzeczy.
7. Jestem zafascynowany osobą Jezusa Chrystusa i to jest moja największa pasja. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o jego fanklubie.
Tyle, na razie. Miało być siedem, jest siedem.
Ok. 600 g piersi z indyka
1 duży por
1 jajko
Ok. 150 g śmietany 18%
Ok. 100g sera żółtego.
4 łyżki sosu imbirowego z soją.
Oliwa do smażenia.
Szczypta curry
Sól, pieprz.
Na ciasto:
30 dkg mąki
18 dkg masła
Szczypta soli
Łyżka zimnej wody.
Kruche ciasto na tartę robi się niesłychanie prosto - wyrabiamy mąkę i sól z posiekanym masłem, dodajemy łyżkę wody i wyrabiamy jednolite ciasto. A w nazwie pozwoliłem sobie napisać quiche, bo ciasto na quicha robię bardzo podobnie, daję po prostu zazwyczaj trochę mniej masła, ale jeśli chodzi o nadzienie itd, to spokojnie możemy używać tych nazw wymiennie. Gotowe ciasto lepimy w kulę, owijamy folią i wrzucamy do lodówki.
Na patelni rozgrzewam oliwę, na nią wsypuję odrobinę curry, wrzucam posiekanego indyka i posiekany por. Do tego dania używam całego pora – łącznie z zielonymi częściami – jak się podduszą chwilę z mięsem, a później zapieką w cieście, to nie powinny być takie łykowate. Ale oczywiście, jeśli ktoś woli użyć tylko białej części pora, to jak najbardziej – trzeba tylko znacznie zwiększyć ilość i użyć co najmniej 2 porów, o ile nie więcej.
Duszę chwilę, doprawiam solą, pieprzem i 3 łyżkami sosu imbirowego z soją. Nie będę już robił dodatkowej reklamy, ale jeśli ktoś śledzi moje posty to łatwo się zorientuje jaka firma wypuściła taki sos i skąd go mam.
W miseczce mieszam śmietanę z jajkiem, dodaję do tego starty na drobnej tarce ser żółty, sól pieprz i jeszcze łyżka sosu imbirowego.
Formę na tarte smarujemy masłem, czy oliwą czy innym tłuszczem. Ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 3mm. Układamy w formie, spód nakłuwamy gdzieniegdzie widelcem, do środka ładujemy nadzienie z indyka i pora, zlewamy z góry sosem śmietanowo-serowym. Ja, ponieważ miałem dużo ciasta, zrobiłem jeszcze warstwę wierzchnią z niego, ale bez niej też bardzo ładnie wygląda i nic nie traci na smaku.
Wrzucamy do piekarnika 200 o C, na jakieś 30 min, aż ciasto się zrumieni, a sos śmietanowo – serowy będzie ładnie bulgotał na wierzchu.
A jeśli jeszcze ciasta nam zostało, to możemy wykorzystać je na szybki deser wyklejając nim małe tartinki, do środka wrzucając po plastrze jabłka i cytryny, posypać cukrem wanilinowym i zwykłym i zapiec.
=============================================================
A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Strasznie niebezpieczne czasy nastały, teraz to już nawet ludzie po blogach latają i strzelają do innych. No i właśnie Tili z z kuchni szczęścia ustrzeliła mnie była w samo serce nieomalże nominując mnię jednocześnie do nagrody kreative blogger i beautiful blog. Za co oczywiście jej bardzo dziękuję, strasznie to miłe dla mnie. Kiedyś już mnie ten zaszczyt spotkał ze strony Malinowej, pisałem wtedy długie i zawiłe wyjaśnienie, dlaczego nie biorę udziału w łańcuszkach. Więc teraz wypada mi napisać wyjaśnienie dlaczego tym razem robię wyjątek. Tym razem oprócz łańcuszkowego przyznawania sobie nagród [które jest oczywiście również bardzo miłe], mamy do czynienia z tzw. elementem poznawczym. Tzn – każdy nominowany, tudzież ustrzelony powinien napisać o sobie parę rzeczy – śmiesznych, nie śmiesznych, istotnych lub nie bardzo. Tak więc ja zaraz o sobie z chęcią coś napiszę, jak również z chęcią dowiem się kilku ciekawostek o 7 czy właściwie 8miu bloggerach/bloggerkach których twórczość niezwykle lubię i cenię.
Zasady ustrzelenia:
1) Należy podać linka do osoby, która nas ustrzeliła
2) Zacytować na swoim blogu reguły zabawy
3) Wpisać 6 nieważnych, śmiesznych rzeczy na swój temat
4) "Strzelić" następnych 6 osób
5) Uprzedzić ww. osoby pisząc post na ich blogu
Zasady KBA i BBA:
1) Podziękować osobie, która Cię nominowała.
2) Skopiować logo Kreativ Blogger Award i umieścić na blogu
3) Zamieścić również link do osoby, która Cię nominowała
4) Napisać o sobie 7 rzeczy, które mogą kogoś zainteresować
5) Wybrać 7 blogów do nagrody
6) Umieścić linki do nominowanych blogów
7) Na każdym z nich umieścić komentarz, tak aby wiedzieli, że zostali wybrani.
Chciałbym również niniejszym ustrzelić i nominować do KBA i BBA, i poczytać coś ciekawego, tudzież coś więcej niż mogłem poczytać do tej pory o poszczególnych osobach:
Mafilka z bloga zaczynam kucharzenie
Mysza-klapsiara z knedlika
Agata z jej kuchni
Fingerfood z partymani
Krzysiek z simple cooking pleasures
Notme z qchni
oraz
I.nna i Magdaro z drobno mielonego kawowego bloga
A o mnie:
1. Nie będę pisał, że lubię gotować, bo to chyba oczywiste, biorąc pod uwagę tematykę bloga. Mogę za to napisać, że chyba nie chciałbym tego nigdy robić zawodowo. Powtarzalność i trzymanie się ściśle przepisu to nie dla mnie.
2. Chciałbym pewnego dnia mieć w kuchni ładne meble i porządne wyposażenie. Ale nie jestem gadżeciarzem [a w każdym bądź razie nie jakimś ekstremalnym], więc staram się wykorzystywać to co mam, pomimo pewnej ułomności/ubogości dostępnych środków. Z resztą w ogóle myślę, że ograniczenia w materii wzmagają kreatywność.
3. Lubię dobrą kawę, co nie jest w sumie niczym niezwykłym w świecie kulinarnym, lubię dobre czerwone wino, bardzo lubię poznawać nowe smaki, ale jednocześnie mam ciągotki do tradycyjnej prostoty kuchni naszych ojców/matek/babć, prababć.
4. Kiedyś marzyłem o tym, że na emeryturze wyprowadzę się do Grecji, i będę żył hodując owce i uprawiając zioła i niewielką winnicę. Teraz to marzenie trochę wyblakło – być może dla tego, że w jakiejś malutkiej części realizuje się już teraz, bez czekania na emeryturę.
5. Pracuję w domu i z roku na rok coraz trudniej mi sobie wyobrazić, że mógłbym zostawiać codziennie moją rodzinę na 8 albo i więcej godzin i wracać dopiero wieczorem.
6. Jestem w dużej mierze typem „wizualnym”. Pomijając fakt, że na co dzień zajmuję się działką bezpośrednio związaną z tym, że coś ma fajnie wyglądać, to najczęściej do gotowania i wymyślania nowych potraw inspirują mnie nie tyle przepisy co obrazy i to jak coś wygląda na talerzu ma dla mnie duże znaczenie. A poza tym uwielbiam oglądać ładne rzeczy, mogę spędzać godziny na oglądaniu ładnych rzeczy.
7. Jestem zafascynowany osobą Jezusa Chrystusa i to jest moja największa pasja. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o jego fanklubie.
Tyle, na razie. Miało być siedem, jest siedem.