Szarlotka z szarą renetą
Krucha szarlotka po brzegi wypełniona jabłkami. Najbardziej lubię wersję antonówkami, kortlandami albo właśnie szarą renetą, która jako lekko kwaskowa idealnie komponuje się ze słodyczą ciasta, obowiązkowo obsypanego cukrem pudrem i dodatkami, typu lody czy bita śmietana. Dodatkowo, jabłka tej odmiany nie rozgotowują się, dzięki czemu zajadając szarlotkę są one idealnie wyczuwalne i nie tworzą czegoś na kształt musu. Mus jak mus, dobry!, ale jak szarlotka, to muszę czuć jabłuszka :)
Składniki na ciasto przepis ze strony ugotuj.to; z moimi małymi zmianami
- 400 g mąki pszennej
- 250 g masła, zimnego
- 150 g cukru pudru
- 4 żółtka
- 1 łyżka śmietany 18%
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 kg jabłek, szara reneta
- 1 łyżeczka cynamonu
- cukier puder do posypania
- bułka tarta do tortownicy
Przygotowanie ciasta Mąkę wymieszać z cukrem pudrem i proszkiem do pieczenia. Żółtka wymieszać ze śmietaną. Masło drobno posiekać razem z sypkimi składnikami, po czym dodać żółtka ze śmietaną i szybko zagnieść jednolite ciasto. Po wyrobieniu zawinąć je w folię i dobrze schłodzić w lodówce (lub szybciej w zamrażalniku).
Przygotowanie jabłek Kiedy ciasto będzie już twarde "jak kamień", zabrać się za obieranie i krojenie jabłek - pokroić w plasterki (ścierając na tarce). Następnie wymieszać je z cynamonem.
Pieczenie Piekarnik rozgrzać do 200 stopni (180 przy termoobiegu). Formę do pieczenia (tortownicę o średnicy 24 cm) wysmarować masłem i wysypać bułką tartą (można też wyłożyć sam spód papierem, a boki obsypać bułką). Na dno formy zetrzeć ok. połowy ciasta, następnie przy użyciu ok. 1/3 pozostałej części wykleić boki. Na dno formy wysypać czubatą łyżkę bułki tartej, a następnie wyłożyć ją jabłkami. Na wierzch zetrzeć resztę ciasta. Piec 50-60 minut. U mnie była to godzina, choć już po ok. 30 minutach musiałam przykryć górę szarlotki papierem do pieczenia, bo szybko się złociła.
Podawać po całkowitym przestudzeniu. Np. z lodami :)
*****
Szarlotka chodziła za mną od dawien dawna, ale bezpośrednią motywacją do jej przygotowania było pewne ciacho, które zwieńczyło dwudniowy pobyt w bardzo urokliwym miejscu położonym na Pojezierzu Brodnickim - Głęboczek Vine Resort & SPA, które niedawno otrzymało rekomendację Slow Food.
W hotelu spędziłam dwa cudowne dni, podczas których byłam karmiona, masowana i częstowana winem. Dodatkowo mogłam relaksować się w strefie spa oraz cieszyć się spacerami nad pobliskim jeziorem Forbin. Co tu dużo mówić, było wspaniale!!! Miejsce stworzone, by zadbać o nasze ciało i ducha. Ciche, spokojne, ale jednocześnie dające możliwości na aktywny wypoczynek. Hasło przewodnie hotelu "Tam gdzie cisza raduje" w pełni oddaje jego charakter. Wszystko w klimacie dbałości o szczegóły, co w prostej linii przekłada się na dbałość o klienta. Poniżej mała fotorelacja - nie odda wszystkiego, ale może trochę przybliży czar miejsca.
zabudowa łącząca tradycję z nowoczesnością
pobliskie jezioro Forbin
przestronne i przytulne pokoje; urzekły mnie ciasteczka na powitanie <3>
części restauracyjne
live cooking!
owa inspirująca szarlotka - przepięknie podana!
specjały szefa kuchni (restauracja Morellino) - p. Mariana Frankowskiego
wyjazdowa ekipa :)
Dziękuję za zaproszenie i "wypieszczenie" w trakcie pobytu :)
*dwa ostatnie zdjęcia - materiały pr-owe z wyjazdu