Rosół z królika
Po skonsumowaniu króliczych udek oraz combra, z pozostałości tuszy postanowiłam przygotować rosół :) Rosół z królika jest delikatny w smaku, ale absolutnie nie mdły ani nijaki, przypomina raczej rosół drobiowy. Warto spróbować i przekonać się samemu :)
ROSÓŁ Z KRÓLIKA
(4-5 porcji)
1 tusza królika bez combra i tylnych skoków czyli udek,
2 marchewki,
1 korzeń pietruszki,
kawałek bulwy selera,
kawałek pora,
½ cebuli,
2 ziarna jałowca,
2 ziarna ziela angielskiego,
2-3 ziarenka pieprzu,
1 łyżka domowej vegety,
sól i pieprz mielony
+ dodatkowo makaron i natka pietruszki
Pokrojone na kawałki mięso (żeberka, łata, przednie skoki) umyć, włożyć do garnka i zalać zimną wodą tak, by było przykryte (ok. 1,5 litra). Dodać łyżeczkę soli, jałowiec, ziele angielskie oraz pieprz. Doprowadzić do wrzenia. Zmniejszyć ogień do jak najmniejszego, usunąć ewentualne szumowiny z powierzchni wody, przykryć garnek i gotować 2,5-3 godziny. Rosół powinien tylko „pyrkać”, w przeciwnym razie będzie mętny.
Mniej więcej w połowie czasu gotowania dodać pietruszkę, seler, por oraz połówkę cebuli, uprzednio przypaloną nad gazem lub na patelni. Po około 2 godzinach gotowania (czyli na pół godziny przed końcem) dodać obrane marchewki* i domową vegetę. Gdy rosół jest gotowy, spróbować i ewentualnie jeszcze dosolić i doprawić mielonym pieprzem w razie potrzeby.
Podawać z makaronem, pokrojonym mięsem i marchewką z rosołu oraz posiekaną natką pietruszki.
* marchewki można też dodać wcześniej, razem z pietruszką i selerem. Ja jednak nie znoszę rozgotowanej marchewki i wolę ją jeść, póki jest jeszcze jędrna ;)