Coraz więcej prognoz
straszy, że na śnieg w święta nie ma co liczyć. Z prognozami, zwłaszcza
długoterminowymi, bywa różnie, ale patrząc za okno w tą akurat można uwierzyć.
U nas w centralnej Polsce, to raczej końcówka października niż połowa grudnia. Zobaczymy… Skoro jednak za oknem nie będzie biało, to może warto
zadbać o to żeby chociaż w domu było. Nie namawiam Was broń Boże na
wstawienie do salonu armatki śnieżnej, tylko do białych słodkości, które ze
świętami powinny kojarzyć się obowiązkowo.
For English version roll down...
Potrzebne będzie:
- pięć białek jaj
kurzęcych
- 250 gramów cukru
- łyżeczka mąki
ziemniaczanej
- łyżeczka białego octu
winnego
- 250 ml. śmietany
kremówki (30%)
- pięć łyżeczek cukru
- łyżka soku z cytryny
- kilka garści owoców
granatu
Piekarnik grzejemy do 120 stopni Celsjusza i przygotowujemy blachę,
wykładając ją papierem do pieczenia. Na papierze rysujemy okręgi o średnicy 7
cm. - dzięki temu powinno się udać ładnie wyłożyć ubite białka.
Piekarnik się nagrzewa, a my w tym czasie ubijamy białka na sztywną pianę.
Kiedy już wstępnie
wstaną, zaczynamy stopniowo dodawać cukier, cały
czas ubijając. Trwa to naprawdę długo i jest nudne jak flaki z olejem, więc
jeśli macie jakiegoś dobrego audiobooka, to świetnie można obie rzeczy
zsynchronizować. Kiedy dodamy już cały cukier, piana powinna być bardzo
sztywna. Nie da się ubijać piany zbyt długo (nie szkodzi jej to) więc jeśli
macie wątpliwości czy jest dostatecznie sztywna, dołóżcie na wszelki wypadek
jeszcze pięć minut ubijania. Na koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną i ocet.
Jeśli uznacie, że piana jest już odpowiednio sztywna możecie zacząć wykładać ją na blachę. Najlepiej użyć rękawa cukierniczego i przy jego
pomocy uformować w narysowanych na papierze okręgach coś w kształcie kraterów.
Sam sposób pieczenia bezy wymaga osobnego akapitu. Najpierw pieczemy ją
przez pół godziny w temperaturze 120 stopni Celsjusza. Potem zbijamy
temperaturę do 100 i suszymy bezę przez kolejne trzy godziny. I to minimum
trzy. Dzięki takim, upierdliwym co prawda, operacjom dostaniecie bezę, która
jest chrupiąca z wierzchu a w środku lekko wilgotna i piankowa. Czyli
połączenie idealne. Można ją spokojnie przygotować dzień wcześniej, a w święta
zrobić tylko bitą śmietanę i udekorować całość owocami.
Skoro mowa o bitej śmietanie, to my jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że
robimy ją przy pomocy syfonu, jeśli jednak go nie macie, to niestety musicie
wrócić do ubijania i audiobooka. Wystarczy połączyć śmietanę z
cukrem i sokiem z cytryny, a potem ubijać…
Kiedy bezy ostygną, nakładamy na nie bitą śmietanę i owoce granatu.
Przy garach: Aga
Tekst: Tomasz
Pstrykała: Aga
Mini pavlovas with pomegrate
You will need:
- 5 egg whites
- 250 grams sugar
- 1 teaspoon cornflour
- 1 teaspoon white wine vinegar
- whipping cream, whipped with 5 teaspoons of sugar and 1 tablespoon of lemon juice
- pomegrate, seeds
Preheat the oven to 120 degrees Celcius. Prepare two large baking sheets by lining them with parchment paper. On each trace seven 7cm cricles with a pencil.
Pour 5 egg whites into a bowl and whisk them until they are foamy. Gradually add in the sugar, spoonful after spoonful, beating all the time until the egg whites form stiff peaks. Sprinle the cornflour and the vinegar and mix them in.
Using a rubber spatula, transfer the meringue to a pastry bag and pipe a circle of meringue. When you reach the outer rim of the circle, pipe two extra layers on top of the border.
Put into the oven and bake for half an hour, then turn the temperature down to 100 degrees Celcius and bake for 3 more hours. Gently peel the meringues off the parchment. Cool completely. You can prepare them a day before serving. Put some whipped cream into the indentation and sprinkle pomegrate seeds.
Text: Aga