Kiełkuję sobie ;)
Odrywając się na chwilę od słodkich karnawałowych faworków, oponek, rozetek i pączków, chciałam poruszyć dziś temat z zupełnie innej beczki, bo dotyczący kiełków. Do tej pory zdarzało mi się tylko wysiewać rzeżuchę na talerzyku wyłożonym mokrą watą, ale odkąd niedawno mama kupiła kiełkownicę, dopadło nas kiełkowe szaleństwo ;) Na pierwszy rzut wysiałam kiełki słonecznika i rzodkiewki. Wszystko zostało zjedzone i wczoraj wysiałam kolejne: tym razem soczewicy i czerwonej kapusty.
Kiełki najczęściej dodaję do kanapek, ale zrobiłam też kilka sałatek, które – mam nadzieję – uda mi się tu w najbliższym czasie zamieścić.
Uważam, że kiełki są idealne na tę porę roku, kiedy nasz organizm jest osłabiony po zimie, a na straganach nie ma jeszcze wiosennych, gruntowych warzyw. Nie sposób wymienić jednym tchem ich zbawiennego dla naszego organizmu składu, bo gdy zaczęłam o nich czytać, doszłam do wniosku, że zawierają chyba wszystko, co dobre: mnóstwo witamin, makro- i mikroelementów, błonnik, kwasy tłuszczowe omega-3, wartościowe białka... :)
Na pierwszy ogień – nieco improwizowana sałatka.
SAŁATKA Z PIECZONYM INDYKIEM I KIEŁKAMI
pół główki sałaty lodowej,
pół marchewki,
3-4 łyżki kukurydzy z puszki,
trochę pieczonego indyka (u mnie został z obiadu z poprzedniego dnia),
kiełki słonecznika,
kiełki rzodkiewki,
sos:
1 łyżka octu jabłkowego,
2 łyżki oliwy z oliwek,
2 łyżki „sosiku” spod pieczonego indyka,
1 łyżka musztardy francuskiej,
szczypta cukru,
sól i pieprz do smaku
Sałatę umyć, osuszyć, porwać na kawałeczki. Marchewkę obrać i pokroić w zapałkę. Mięso pokroić na nieduże kawałki. Ułożyć warstwami: sałata, marchewka, kukurydza, indyk, kiełki.
Składniki sosu wymieszać razem i polać nim sałatkę.
Druga propozycja to nie sałatka, ale szybka przekąska. Pomysł z forum Gazety.pl.
JOGURT Z MIODEM I KIEŁKAMI
2/3 szklanki jogurtu naturalnego (u mnie grecki),
1 łyżka miodu,
trochę kiełków (u mnie kiełki rzodkiewki)
W szklance ułożyć warstwowo: jogurt, miód i kiełki. Zjadać. Koniec ;)
Kiełki najczęściej dodaję do kanapek, ale zrobiłam też kilka sałatek, które – mam nadzieję – uda mi się tu w najbliższym czasie zamieścić.
Uważam, że kiełki są idealne na tę porę roku, kiedy nasz organizm jest osłabiony po zimie, a na straganach nie ma jeszcze wiosennych, gruntowych warzyw. Nie sposób wymienić jednym tchem ich zbawiennego dla naszego organizmu składu, bo gdy zaczęłam o nich czytać, doszłam do wniosku, że zawierają chyba wszystko, co dobre: mnóstwo witamin, makro- i mikroelementów, błonnik, kwasy tłuszczowe omega-3, wartościowe białka... :)
Na pierwszy ogień – nieco improwizowana sałatka.
SAŁATKA Z PIECZONYM INDYKIEM I KIEŁKAMI
pół główki sałaty lodowej,
pół marchewki,
3-4 łyżki kukurydzy z puszki,
trochę pieczonego indyka (u mnie został z obiadu z poprzedniego dnia),
kiełki słonecznika,
kiełki rzodkiewki,
sos:
1 łyżka octu jabłkowego,
2 łyżki oliwy z oliwek,
2 łyżki „sosiku” spod pieczonego indyka,
1 łyżka musztardy francuskiej,
szczypta cukru,
sól i pieprz do smaku
Sałatę umyć, osuszyć, porwać na kawałeczki. Marchewkę obrać i pokroić w zapałkę. Mięso pokroić na nieduże kawałki. Ułożyć warstwami: sałata, marchewka, kukurydza, indyk, kiełki.
Składniki sosu wymieszać razem i polać nim sałatkę.
Druga propozycja to nie sałatka, ale szybka przekąska. Pomysł z forum Gazety.pl.
JOGURT Z MIODEM I KIEŁKAMI
2/3 szklanki jogurtu naturalnego (u mnie grecki),
1 łyżka miodu,
trochę kiełków (u mnie kiełki rzodkiewki)
W szklance ułożyć warstwowo: jogurt, miód i kiełki. Zjadać. Koniec ;)