Ciasto "Tulipan"
To ciasto, choć z pozoru proste, udało mi się dopiero za trzecim razem.
Gdy pierwszy raz je robiłam, użyłam kisielu wiśniowego. Ponieważ obecnie wszystkie kisiele barwione są naturalnymi barwnikami, obawiając się, że kolor może być za słaby, kapnęłam nieco koncentratu buraczanego. W efekcie warstwa różowa po upieczeniu zamieniła kolor na... trupioszary. Wyglądała tak upiornie, że pomyślałam, że na Halloween mogłabym upiec ciasto specjalnie w tym kolorze i byłoby idealne. Na temat tego zjawiska mam kilka chemicznych teorii, ale żadna nie wydaje mi się całkowicie prawdopodobna. Poza tym, ciasto było zbyt tłuste. Nie podobało mi się, że po wzięciu do ręki kawałka ciasta, moje palce świecą się od tłuszczu, więc postanowiłam następnym razem zmniejszyć jego ilość.
Za drugim podejściem zaopatrzyłam się w kisiel dr Oetkera „Kolorek” barwiony innym barwnikiem niż te znajdujące się w kisielu i koncentracie buraczanym (naturalną, ale mocniejszą koszenilą). Kolor różowy, owszem, wyszedł bardzo ładny, ale spieszyłam się, robiłam ciasto byle jak, wsypałam za dużo kakao i w efekcie warstwa brązowa osiadła na dnie tworząc paskudny zakalec.
Jednak zawzięłam się. Postanowiłam: do trzech razy sztuka. Jak się nie uda, więcej nie robię. Tym razem każdą czynność robiłam powoli i dokładnie, z namaszczeniem niemalże.
Udało się. Udało się idealnie!
Ciasto jest puszyste, delikatne, kolorowe i bardzo smaczne. Wzór tulipana wyszedł piękny na całej długości ciasta. Po serii niepowodzeń jestem w pełni usatysfakcjonowana i niemal pękam z dumy ;)
Oryginalny przepis wzięłam od gani76, jednak trochę go pozmieniałam :)
CIASTO TULIPAN
150g masła lub margaryny,
1 i 1/3 szklanki cukru pudru,
6 dużych jajek (lub 7 małych),
1/3 szklanki oleju,
2 szklanki mąki,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
szczypta soli,
1 łyżka kakao (taka z lekkim czubkiem),
1 opakowanie czerwonego kisielu (31g) (ja użyłam truskawkowego kisielu „Kolorek”),
2,5 łyżki suchego maku,
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub kilka kropli olejku waniliowego,
1 łyżka rumu lub kilka kropli olejku rumowego,
1 łyżeczka skórki startej z cytryny lub kilka kropli olejku cytrynowego
Masło lub margarynę utrzeć z cukrem pudrem na jasną, puszystą masę. Stopniowo wbijać żółtka, za każdym razem dokładnie miksując. Nadal miksując, cienkim strumyczkiem wlać olej. Wsypać przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i na wolnych obrotach miksera wymieszać krótko (do połączenia składników). Z białek i szczypty soli ubić sztywną pianę, dodać ją do ciasta i delikatnie wymieszać łyżką. Ciasto, które nam powstanie, będzie dość gęste. Podzielić je na cztery równe części.
Do pierwszej części dodać ekstrakt z wanilii lub olejek waniliowy.
Do drugiej części dodać kisiel (proszek).
Do trzeciej części dodać kakao oraz rum lub olejek rumowy.
Do czwartej części dodać mak oraz skórkę z cytryny lub olejek cytrynowy.
Każdą z części ciasta wymieszać ostrożnie łyżką, aż składniki się połączą.
Podłużną formę (u mnie 11 x 40cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Najpierw za pomocą łyżki wyłożyć jasną część ciasta, tworząc podłużny wałek wzdłuż formy. Na nią wyłożyć w ten sam sposób kolejno warstwę różową, kakaową i makową, za każdym razem dociskając łyżką warstwę ciasta do poprzedniej – dzięki temu po upieczeniu w przekroju ciasto powinno przypominać kwiat tulipana.
Piec w 180 stopniach przez ok. 50 minut (wbity patyczek powinien być suchy).
Gdy pierwszy raz je robiłam, użyłam kisielu wiśniowego. Ponieważ obecnie wszystkie kisiele barwione są naturalnymi barwnikami, obawiając się, że kolor może być za słaby, kapnęłam nieco koncentratu buraczanego. W efekcie warstwa różowa po upieczeniu zamieniła kolor na... trupioszary. Wyglądała tak upiornie, że pomyślałam, że na Halloween mogłabym upiec ciasto specjalnie w tym kolorze i byłoby idealne. Na temat tego zjawiska mam kilka chemicznych teorii, ale żadna nie wydaje mi się całkowicie prawdopodobna. Poza tym, ciasto było zbyt tłuste. Nie podobało mi się, że po wzięciu do ręki kawałka ciasta, moje palce świecą się od tłuszczu, więc postanowiłam następnym razem zmniejszyć jego ilość.
Za drugim podejściem zaopatrzyłam się w kisiel dr Oetkera „Kolorek” barwiony innym barwnikiem niż te znajdujące się w kisielu i koncentracie buraczanym (naturalną, ale mocniejszą koszenilą). Kolor różowy, owszem, wyszedł bardzo ładny, ale spieszyłam się, robiłam ciasto byle jak, wsypałam za dużo kakao i w efekcie warstwa brązowa osiadła na dnie tworząc paskudny zakalec.
Jednak zawzięłam się. Postanowiłam: do trzech razy sztuka. Jak się nie uda, więcej nie robię. Tym razem każdą czynność robiłam powoli i dokładnie, z namaszczeniem niemalże.
Udało się. Udało się idealnie!
Ciasto jest puszyste, delikatne, kolorowe i bardzo smaczne. Wzór tulipana wyszedł piękny na całej długości ciasta. Po serii niepowodzeń jestem w pełni usatysfakcjonowana i niemal pękam z dumy ;)
Oryginalny przepis wzięłam od gani76, jednak trochę go pozmieniałam :)
CIASTO TULIPAN
150g masła lub margaryny,
1 i 1/3 szklanki cukru pudru,
6 dużych jajek (lub 7 małych),
1/3 szklanki oleju,
2 szklanki mąki,
2 łyżeczki proszku do pieczenia,
szczypta soli,
1 łyżka kakao (taka z lekkim czubkiem),
1 opakowanie czerwonego kisielu (31g) (ja użyłam truskawkowego kisielu „Kolorek”),
2,5 łyżki suchego maku,
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub kilka kropli olejku waniliowego,
1 łyżka rumu lub kilka kropli olejku rumowego,
1 łyżeczka skórki startej z cytryny lub kilka kropli olejku cytrynowego
Masło lub margarynę utrzeć z cukrem pudrem na jasną, puszystą masę. Stopniowo wbijać żółtka, za każdym razem dokładnie miksując. Nadal miksując, cienkim strumyczkiem wlać olej. Wsypać przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i na wolnych obrotach miksera wymieszać krótko (do połączenia składników). Z białek i szczypty soli ubić sztywną pianę, dodać ją do ciasta i delikatnie wymieszać łyżką. Ciasto, które nam powstanie, będzie dość gęste. Podzielić je na cztery równe części.
Do pierwszej części dodać ekstrakt z wanilii lub olejek waniliowy.
Do drugiej części dodać kisiel (proszek).
Do trzeciej części dodać kakao oraz rum lub olejek rumowy.
Do czwartej części dodać mak oraz skórkę z cytryny lub olejek cytrynowy.
Każdą z części ciasta wymieszać ostrożnie łyżką, aż składniki się połączą.
Podłużną formę (u mnie 11 x 40cm) wyłożyć papierem do pieczenia. Najpierw za pomocą łyżki wyłożyć jasną część ciasta, tworząc podłużny wałek wzdłuż formy. Na nią wyłożyć w ten sam sposób kolejno warstwę różową, kakaową i makową, za każdym razem dociskając łyżką warstwę ciasta do poprzedniej – dzięki temu po upieczeniu w przekroju ciasto powinno przypominać kwiat tulipana.
Piec w 180 stopniach przez ok. 50 minut (wbity patyczek powinien być suchy).