Chleb nocny na zakwasie ( Liski )
Przepis znalazłam na stronie CinCin , a podała go Liska . Chleb nie wymaga długiego wyrabiania - po prostu wieczorem miesza się i zagniata wszystkie składniki , a rano formuje bochenek i po godzinnym wyrastaniu piecze . Muszę przyznać , że właśnie ten fragment opisu chleba Liski zachęcił mnie do wypróbowania tego przepisu :)
Chlebek jest pyszny , pięknie pachnie , ma lekko kwaskowaty smak i chrupiącą skórkę . No i jest tylko na zakwasie - w przepisie nie ma ani grama drożdży . Nie mogłam się doczekać , kiedy ostygnie , żeby go spróbować . Tylko w kształcie chlebek jest może niezbyt piękny - przypomina rozdeptany kapeć ;) - po przełożeniu na blachę ciasto się trochę rozjechało . Na szczęście nie wpłynęło to na smak chleba :)
Składniki :
- 230 g zakwasu żytniego lub pszennego
- 325 g maślanki wymieszanej z wodą ( lub jogurtu albo samej wody ) - u mnie była sama woda
- 300 g mąki - Liska zaleca włoską "00" , ale może być zwykła pszenna
- 100 g mąki pszennej razowej ( z braku takowej dałam pszenną pół na pół z mielonymi otrębami )
- 100 g mąki kukurydzianej
- 1,5 łyżeczki soli
Wieczorem wszystkie składniki włożyć do miski i zagnieść luźne ciasto . Można na początku wymieszać drewnianą łyżką , a potem lekko wyrobić ręką . Wierzch ciasta posmarować oliwą , przykryć folią i odstawić na noc w niezbyt ciepłe miejsce .
Rano przełożyć ciasto na blat wysypany mąką i zagnieść ciasto - jest luźne , ale nie klejące . Uformować jeden lub dwa bochenki - ja zrobiłam jeden . Położyć w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 40-60 minut ( można w koszyku do wyrastania posypanym mąką ) .
Piekarnik nagrzać do 250 C . Bochenek wrzucić na rozgrzaną blachę , ścianki piekarnika szybko spryskać spryskiwaczem - 3 razy co 30 sekund , następnie zmniejszyć temperaturę do 230 C i piec przez 20 minut . Po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 210 C i dopiekać przez kolejne 20 minut .
Po upieczeniu chlebek powinien mieć średnio wypieczoną skórkę i wydawać głuchy odgłos , kiedy popuka się w jego spodnią część .
Chleb kroimy dopiero po całkowitym ostudzeniu ( ciężko jest tak długo wytrzymać , bo zapach ma niesamowity ) .
Trochę płaski , ale pyszny !