Bułeczki, które mają 330 lat?!
Bardzo podobają mi się XVII i XVIII-wieczne stroje - suknie dworskie z koronkowymi kołnierzami i mankietami, koronkowe parasolki, wiązane gorsety oraz koronkowe czepki na głowę. Sama bym ich nie nosiła, bo są pewnie mało wygodne, ale zawsze się nimi zachwycam oglądając filmy kostiumowe z epoki. Lubię również angielskie stylowe meble, meble ludwikowskie, starą porcelanę, stojące zegary z wielkim wahadłem i dwiema wagami na grubych łańcuchach. W domu moich dziadków był taki zegar i raz w tygodniu dziadek go nakręcał: wciągał ciężkie wagi łańcuchem do góry, a one w ciągu tygodnia powoli schodziły na dół. Był to znak, że znów trzeba nakręcić zegar. Pamiętam, że każdą godzinę wybijał niskim głosem „bim-bom”, czyli np. w południe bił 24 razy, o dziesiątej 20 razy itp. Byłam nim absolutnie zafascynowana. Mogłam siedzieć koło niego godzinami i wsłuchiwać się w rytmiczne tykanie.
Przyszedł mi na myśl właśnie ten zegar, ponieważ niedawno natrafiłam w przewodniku na zdjęcia restauracji Pump Room w Bath, UK, której początek istnienia datuje się na grudzień 1795 roku. Jest to jedna z najlepszych restauracji serwujących afternoon tea i wystrój po dziś dzień nawiązuje do czasów jej powstania. Wnętrze jest obiektem moich marzeń, ze stojącym zegarem i dwoma kominkami ogrzewającymi lokal. Ach, ale się nawzdychałam patrząc na nie...
Będąc w tej restauracji, uczestnicząc w afternoon tea (o tym zwyczaju bliżej napiszę kiedy indziej) trzeba koniecznie spróbować Bath buns, słodkich bułeczek maślanych.
James Cobb, który w roku 1679 stał się autorem tych bułeczek niech wie, że właśnie je upiekłam!
Stare przepisy zawsze są wyjątkowe. Im starsze, tym lepiej i tym bardziej działają na moją wyobraźnię. Jakże bym chciała wierzyć, że ten przepis naprawdę ma 330 lat!
Bath buns
15-16 szt
400g mąki chlebowej (musiałam dać 50g więcej)
25 g świeżych drożdży
1 łyżka cukru
300 ml letniej mieszanki mleka z wodą
szczypta soli
100 g drobnego cukru do wypieków
150 g miękkiego masła
3 rozbełtane jajka
rozbełtane jajko i cukier do posypania bułeczek
1/3 mąki wsypać do dużej miski, wkruszyć do niej drożdże i dodać 1 łyżkę cukru i szczyptę soli. Polać mieszanką mleka z wodą. Wymieszać rózgą lub mątewką i zostawić w ciepłym miejscu na około 30 min.
W tym czasie ubić mikserem masło na krem i stopniowo dodawać jajka. Następnie wlać podrośnięte drożdże i cukier. Ubijać mikserem powoli wsypując przesianą mąkę. Miksować około 10 min, aż ciasto będzie gładkie i będzie odstawać od brzegów miski. Miskę przykryć folią spożywczą i zostawić do podwojenia objętości na około 1 h. Przełożyć na blat, trochę wyrobić i podzielić na 15-16 części. Uformować lekko spłaszczone bułeczki, ułożyć je na wytłuszczonej blasze (u mnie na dużej blasze z piekarnika) i zostawić do wyrośnięcia na 30 min.
Po wyrośnięciu bułeczki posmarować jajkiem i posypać cukrem. Piec 15-20 min w temp. 200 C.
Pyszne są ciepłe, przekrojone i posmarowane rozpuszczającym się masełkiem:)