Babka jogurtowa - test nowej książki
Dziękuję Wszystkim za życzenia świąteczne!!!
W wigilijny wieczór stałam się szczęśliwą posiadaczką książki kucharskiej, która chyba zasługuje na miano białego kruka. Została wydana w nakładzie tylko pięciu tysięcy egzemplarzy, po czym wznawiana dwukrotnie, w takiej samej ilości sztuk. Chicago Entertains, bo tak brzmi jej tytuł, dostałam od naszej znajomej Holenderki (od tej samej pochodzi również ta książka), która z kolei dostała ją od swojej znajomej Amerykanki. Mój egzemplarz pochodzi z wydania pierwszego, czyli z 1982 roku.
Wydana została przez Kenilworth Union Church z Illinois i zawiera ponad 1100 przepisów na wszelkiego rodzaju dania - od śniadań i przystawek, przez sałatki, dania obiadowe aż po desery.
Kenilworth Union Church, usytuowany na północnych obrzeżach Chicago jest najstarszą chrześcijańską wspólnotą kościelną w Stanach Zjednoczonych. Wielu jej członków od lat nosiło się z zamiarem wspólnego zebrania swoich przepisów w jednej książce. W końcu się udało i z niezliczonej ilości receptur napływających z całych Stanów udało się wybrać te właśnie tu zamieszczone. Każdy przepis był testowany anonimowo trzy razy - w celu zachowania obiektywizmu).
Niezwykłość tej książki polega na tym, że są tu receptury podane przez zwykłe gospodynie domowe. Przyznam, że nie mam w moich zbiorach takiej pozycji. Oczywiście poza kolorowymi pismami (nielicznymi zresztą) z przepisami czytelników, ale to się nie liczy:)
Receptury w książce są proste, a dania robione z niewyszukanych produktów. Tak jak jest napisane we wstępie - przygotuje je każdy, bez względu na umiejętności kulinarne.
Dzięki tej książce, mój angielski słowniczek wzbogacił się o kilka słówek, o których istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia - np. catsup - to keczup - niby podobna nazwa, ale nie wpadłam na to, albo consomme - to bardzo esencjonalny bulion:)
Na pierwszy ogień poszedł przepis na babkę jogurtową. Z babkami jogurtowymi nie mam zbyt dobrych doświadczeń. Zwykle wychodziły mi okropnie zbite.
Uznałam więc, że praktyczne wcielenie w życie przepisów z tej książki powinnam zacząć od niezbyt dla mnie pewnej receptury. Jeśli wypiek okaże się sukcesem, będzie to niejaką wizytówką tej książki.
Babka wyszła oszałamiająco puchata, mam nadzieję, że to widać na zdjęciach. Jestem niezmiernie mile zaskoczona, tym bardziej, że ciasto zawiera zero proszku do pieczenia i jedynie pół łyżeczki sody:) Zmieniłam tylko sposób wykonania - w przepisie mowa jest o wymieszaniu wszystkich składników razem, a ja z obawy przed fiaskiem, wykonałam ciasto metodą dobrze mi znaną - masło, cukier, jajka, a później mąka na przemian z płynem.
Jeśli ktoś na Sylwestra obok ciast wystrzałowych, chce podać dla równowagi taką oto babkę, polecam ją serdecznie! Jest puchata i wilgotna. Stała się z miejsca naszą ulubioną babką jogurtową!
Babka jest dość słodka, ale my lubimy słodkie ciasta:)
Babka jogurtowa
okrągła forma z kominkiem ø 25 cm
2-1/4 szkl mąki
2 szkl cukru
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
225 g miękkiego masła
225 g jogurtu jabłkowego
3 jajka
Piekarnik nastawić na 175 C. Formę natłuścić i wysypać mąką.
Mąkę wymieszać z solą i sodą w misce. Odstawić.
Utrzeć masło z cukrem na pulchną masę. Dodawać po jednym jajku. Po każdym dobrze zmiksować. Wlać ekstrakt waniliowy. Do masy przesiać mąkę w trzech partiach, naprzemian z jogurtem. Zaczynamy i kończymy na mące. Po każdym dodaniu zmiksować na najniższych obrotach miksera tylko do połączenia się składników.
Ciasto przełożyć do formy i piec 50-60 min. Sprawdzić patyczkiem, czy już jest gotowe. Wyjąć z piekarnika i po 15 minutach wyjąć do ostudzenia na metalową kratkę.