Bardzo rzadko jadam ziemniaki w wersji nieprzetworzonej (czytaj: ugotowane w osolonej wodzie i podane do obiadu), a to z tego powodu, że zwyczajnie za nimi nie przepadam. Jednak ta wersja pozwala mi odpędzić na dobre myśl, że mogłabym nie lubić tego warzywa:) Przepis idealny.