Tym razem smalec jest czysty bez żadnych dodatków, tylko z mnóstwem mięciutkich skwareczek. Kupiłam pół kilo słoninki, pokroiłam w kosteczkę i wrzuciłam do rondla i tak się spokojnie na niewielkim ogniu wytapiał, aż skwarki były odpowiedniej wielkości. Zlałam do dwóch słoiczków.