Pitrasiłam placuszki dzisiaj. Pomysł przyszedł sam do głowy, na zasadzie co jest w lodówce trzeba zjeść przed urlopem. Na jutro zostają pomidory ze śmietaną, bułka z masłem,mleko i słoiki dżemu. Chyba, że dostanę powera i pójdę na ryneczek.