W wigilijny wieczór stałam się szczęśliwą posiadaczką książki kucharskiej, która chyba zasługuje na miano białego kruka. Została wydana w nakładzie tylko pięciu tysięcy egzemplarzy, po czym wznawiana dwukrotnie, w takiej samej ilości sztuk. Chicago Entertains, bo tak brzmi jej tytuł, dostałam od naszej znajomej Holenderki (od tej samej pochodzi również ta książka), która z kolei dostała ją od swojej znajomej Amerykanki. Mój egzemplarz pochodzi z wydania pierwszego, czyli z 1982 roku.