Z Ciasteczkami Cieszyńskimi to jest tak, że co dom to trochę inny przepis. Tak też jest z dzisiejszymi naszymi orzeszkami. Przepis wg którego my robimy orzeszki, to przepis mojej teściowej. Trochę zmodyfikowany przez nas, bo naszym zdaniem tego, co robi teściowa nie da się przełknąć. Otóż ma ona taką filozofię, że orzeszki mają palić w przełyku i rozgrzewać w żołądku.