No i nadszedł ten dzień urodzin... Nie moich, a mojej ukochanej mamy. I to okrągłe. Z tej okazji postanowiłam, że przygotuję specjalnie dla niej Baileys, czyli irlandzki likier, wg przepisu cuda.wianki (matko boska, ile ja Ci zawdzięczam Kochana!!). Ale wróćmy do jubilatki. Dziś się do niej wybieram i liczę na wspólną konsumpcję.