Makowy kołacz na drożdżowym cieście
Kołacz. Pierwszy spróbowałam w Koniakowie. Wraz z rodziną odpoczywaliśmy nieopodal w Milówce i jeśli akurat nie jedliśmy kwaśnicy i placków z jagodami w schronisku, to odwiedzaliśmy nowo otwarte miejsce w sąsiedniej miejscowości znanej z koronek. Jedzenie tam podawane, to regionalne smaki, przygotowane ze swieżych, miejscowych produktów. Wszystko robione na miejscu tego samego dnia. Żadnego odgrzewania, rozmrażania, to się czuło. Gotowały kobiety, a kobiety dobrymi kucharzami są. I na deser, po sutym i zawsze smakowitym posiłku zamawialiśmy kołacze z serem llub z makiem. Okrągłe.
Nazwa kołacz najprawdopodobniej pochodzi nie tyle od kolistego kształtu ciasta, ale oznaczała wypiek sworzony z wielu kółek i kółeczek. Jest to wyraz rdzennie słowiański, polski. Zygmunt Gloger w Encyklopedii Staropolskiej pisał, że nieraz "u ludu nadnarwiańskiego widział placki weselnie nie tylko koliste, ale i mnóstwem kółek wyciśniętych wrębem szklanki lub kieliszka".
Drugi raz próbowałam kołaczy u zaprzyjaźnionej rodziny na Podlasiu. Tam, od dawien dawna kołacze podawane są na weselach.
Na blogu Niesforne druty znalazłam ciekawy wpis na temat śląskich kołoczy. Są i kwadratowe. :-)
Kołacz, to często placek drożdżowy z serem lub z makiem, przykryty kruszonką. Bywa też wypiekany z mąki żytniej. W szlacheckich domach podawano go z migdałami i orzechami. Taki, czy inny, ale smak ma zawsze wyborny. :-)
Mój kołacz nie jest rasowy, bo farsz góruje nad plackiem, a powinno być odwrotnie. Akcent położony na placku drożdżowym powinien być dużo, dużo mocniejszy. Tylko co poradzić na to, że ja tak właśnie lubię? :-) Mój jest tylko zainspirowany i pobiegł w stronę makowca. I stało się to w czasie jego przygotowywania. Pozmieniałam proporcje, które wcześniej sobie zapisałam. ;-)
Kołacze jedzone w Koniakowie były to małe, okrągłe, drożdżowe placki z wyczuwalnym farszem z maku, nikt nam go nie żałował, ale to cały czas była bułka z makiem i z bardzo dużą porcją pysznej kruszonki. Wystarczy u mnie podwoić ilość ciasta drożdżowego, zmiejszyć o połowę ilość masy makowej i będzie, jak trzeba.
Makowy kołacz na drożdżowym cieście
ciasto drożdżowe:
210 g dobrej pszennej mąki
25 g świeżych drożdży
50 g cukru
60 ml mleka
50 g masła, rozpuszczone
1 jajo
szczypta soli
Drożdże mieszam razem z cukrem, rozpuszczam w ciepłym mleku i 2 łyżkach mąki. Przykrywam ściereczką i zostawiam na ok. 10-15 minut, aż podwoi objętość.
Do miski wsypuję mąke, sól, dodaję jajo, rozpuszczone masło oraz zaczyn. Wyrabiam ręcznie przez ok. 8 minut. Zostawiam w misce przykrytej ściereczką dotąd, aż podwoi objętość.
farsz:
500 g niebieskiego maku
180 g masła
2 szklanki cukru
3 łyżki bułki tartej
łyżka rumu
4 jaja
3 łyżki gęstego dżemu pomarańczowego (z całych owoców)
sporo płatków migdałowych, orzechów nerkowca (lub innych) oraz suszonych żurawin
Mak wsypuję do garnka. Zalewam go zimną wodą i gotuję. Gdy woda zawrze, to trzymam go na średnim ogniu przez 10 minut. Następnie przelewam przez gazę albo gęste sitko. Studzę. Dwukrotnie mielę.
Żółtka ubijam z cukrem, następnie dodaję do nich masło, tartą bułkę, rum i dżem, miksuję. Na końcu dodaję pianę z białek i dużą ilość bakalii. Dokładnie mieszam.
Kruszonka (ja zrobiłam z połowy podanej porcji):
200 g masła
150 g cukru
200 g mąki
szczypta soli
100 g płatków migdałowych
Mąkę mieszam z solą i cukrem. Dodaję zimne masło i z ciasta robię grudki. Na końcu dodaję migdałowe płatki.
Ciasto drożdżowe układam na spodzie 28 cm tortownicy wyłożonej pergaminem. Nakłuwam je widelcem i zostawiam na 15 minut przykryte ściereczką, by podrosło. Następnie układam farsz z maku. Wyrównuję. Wierzch posypuję kruszonką.
Kołacz piekę w 170 stopniach przez ok. 50 minut.
Przepis bierze udział w akcji Gotujemy po polsku zorganizowanej przez serwis Blogizpierwszegotłoczenia