Sernik gotowany
Sernik gotowany to przepis dość retro – pamiętam, że przepisy na niego przewijały się jeszcze w gazetach z wczesnych lat 90., które kupowała moja Mama. Przyznam, że trochę sceptycznie byłam do niego nastawiona, bo po pierwsze wydawał mi się trudny, a po drugie – nigdy nie przepadałam za sernikami na kruchym spodzie, a tu warstw kruchego ciasta jest aż kilka. Z drugiej strony przygotowanie masy serowej zapowiadało efekt podobny do paschy, którą uwielbiam...
I w końcu zrobiłam.
Efekt znacznie przeszedł moje oczekiwania i z nawiązką wynagrodził czas poświęcony na pieczenie czas. Sernik wyszedł absolutnie przepyszny i jest to opinia wszystkich 8 osób, które próbowały ciasto ;) Masa serowa faktycznie przypomina paschę, a blaty pod jej wpływem robią się miękkie i pyszne.
Jest to sernik zdecydowanie inny niż wszystkie. I już postanowione, że na Wielkanoc na pewno zagości na naszym stole :)
SERNIK GOTOWANY
800g mąki,
400g zimnego masła,
200g cukru pudru,
5-6 ugotowanych na twardo żółtek jaj*,
szczypta soli,
ok. 100ml zimnej wody
masa serowa:
1,8kg mielonego twarogu na sernik,
150g miękkiego masła,
5 dużych jajek lub 6 mniejszych,
350g cukru,
2 łyżki mąki ziemniaczanej (z lekkim czubkiem),
½ szklanki mleka,
skórka otarta z 1 dużej cytryny
polewa:
½ kostki masła,
½ szklanki cukru,
3 łyżki kakao,
3 łyżki mleka
Ciasto: Masło posiekać razem z mąką. Dodać cukier puder, sól, przetarte przez sitko żółtka. Stopniowo dodając wodę, zagnieść ciasto i podzielić na 3 równe części. Każdą część rozwałkować, formując prostokąt o wymiarach foremki 25 x 30 cm. Każdy blat dość gęsto ponakłuwać widelcem. Blaty piec kolejno na złoty kolor w piekarniku nagrzanym do 200 stopni (około 20-25 minut każdy). Najlepiej piec je w foremce, w której będziemy później robić całe ciasto – jest wówczas pewność, że blaty nie będą za duże. Upieczone blaty ciasta zostawić na kratce do ostudzenia.
Masa: Białka oddzielić od żółtek. Twaróg włożyć do garnka, dodać masło, cukier i żółtka. Zmiksować do momentu połączenia się składników. Dodać skórkę z cytryny i pianę ubitą z białek. Wszystko połączyć za pomocą trzepaczki. Garnek postawić na niewielkim ogniu i gotować, mieszając trzepaczką, aż masa zacznie „pyrkać”. Mąkę ziemniaczaną wymieszać w mleku i wlać do masy. Dalej podgrzewać, intensywnie mieszając, aż masa ponownie zacznie „pyrkać”. Nie dopuścić do gwałtownego gotowania się masy! Masa powinna zgęstnieć do konsystencji budyniu, a w smaku nie powinna być wyczuwalna mąka.
Formę 25 x 30 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na dnie ułożyć 1 blat i pokryć go połową gorącej masy serowej. Nałożyć drugi blat i wylać resztę masy. Przykryć ostatnim blatem ciasta i odstawić do wystygnięcia.
W tym czasie przygotować polewę: Masło, cukier i mleko umieścić w rondelku i podgrzewać na niedużym ogniu, aż masło się rozpuści. Dodać kakao i intensywnie wymieszać trzepaczką, aż składniki dobrze się połączą, a grudki kakao nie będą widoczne. Gotowa polewą polać ciasto.
Gdy polewa wystygnie, formę przykryć folią aluminiową i wstawić do lodówki na całą noc.
Sernik najlepiej smakuje na drugi-trzeci dzień.
* Białka z ugotowanych jaj można wykorzystać do pasty do chleba - ja zrobiłam taką :)
(na podstawie przepisu z książeczki „Przepisy Czytelników: Zima” z serii „Biblioteczka Poradnika Domowego” z moimi zmianami)