Pulpeciki w greckim stylu
wróciłam do sprawdzania przepisów pascala i okrasy. tym razem wzięłam na warsztat pulpety greckie, które robił pascal. nie podaję jego oryginalnego przepisu, bo zmodyfikowałam ilości do tego co mnie interesowało :)
dzięki dodatkowi cynamonu, fety i bardzo drobnemu posiekaniu cebuli malakserem (była prawie jak starta na tarce) mają zupełnie inny smak niż zwykłe pulpety. i są znacznie lepsze!
pulpety greckie
- 500 g mielonego mięsa wieprzowo-wołowego;
- 2 średnie cebule;
- 400 g pasteryzowanych pomidorów (2 puszki);
- 3-4 łyżki koncentratu pomidorowego (chyba tylko dla koloru);
- 0,5 łyżeczki cynamonu;
- 0,5 szkl. bułki tartej;
- 0,25 szklanki mleka;
- 60 g sera feta;
- 80 g czarnych oliwek;
- 1 jajko;
- 1 szklanka wody;
- sól i pieprz do smaku;
- olej do smażenia
sos: cebule pokroić w ćwiartki i wrzucić do malaksera, posiekać bardzo drobno. połowę uzyskanej masy cebulowej przesmażyć na oleju. dodać koncentrat, posiekane pomidory i wodę. gotować 5 minut. przyprawić solą i pieprzem.
pulpety: tartą bułkę zalać mlekiem i odstawić. oliwki pokroić w niezbyt małą kostkę. fetę pokroić w drobną kostkę. do bułki dodać resztę cebuli. mięso wymieszać z cynamonem, pieprzem i jajkiem. dodać bułkę, oliwki i fetę. wyrabiać do jednolitej konsystencji. wilgotnymi rękami formować pulpety wielkości piłeczek pingpongowych. wkładać do gorącego sosu, gotować na minimalnym ogniu 20 minut.