Marynowane kurki
Ciągle cieszę się latem, świeżym powietrzem, niebem, roślinnością, słońcem, owocami, ale już powoli robię zapasy na zimę. Próbuję trochę tego lata upchnąć do słoików i zamrażalnika. Mrożę truskawki, maliny, jeżyny, jagody. Robię dżemy, kiszone ogórki, a wczoraj zamarynowałam kurki. Nie są to jakieś wielkie zapasy. Wszystkie szybko się skończą, ale lubię, jak potem pachnie malizną. ;-) Nic się nie marnuje, a ostatni słoik budzi wielkie emocje i ogromny apetyt. ;-))
Marynowane kurki / 8 słoików 320 ml
1 kg kurek
1 marchewka
1 cebula
1 l wody
250 ml octu 10%
5 łyżek cukru
1 łyżka soli
2 liście laurowe
5 ziaren ziela angielskiego
1 łyżka ziaren kolorowego pieprzu
5 goździków
2 cm kory cynamonu
Kurki oczyszczam, myję.
Cebulę kroję w krążki i przekładam do sitka. Obraną marchewkę kroję w plasterki i zostawiam.
W garnku zagotowuję wodę z octem i przyprawami. Gotuję ją od zawrzenia przez 10-15 minut na małym ogniu.
W drugim garnku, w lekko osolonej, wrzącej wodzie gotuję kurki i marchewkę przez ok. 5-8 minut.
Cebulę przelewam wrzątkiem.
Kurki i marchewkę po ugotowaniu odcedzam.
Do suchych słoików wkładam na przemian ciepłe kurki i marchewkę z cebulą. Zalewam je gorącą wodą z octem tak, by płyn całkiem przykrył grzyby. Zamykam słoiki i odstawiam je do góry dnem.
Kurki będą dobre do jedzenia po kilku tygodniach.
* źródło - dodatek do GW "Warzywa"