Kobiece spotkanie - przygotowywanie karnawałowych słodyczy
Miałam przyjemność gościć u mojej koleżanki razem z kilkoma paniami i sześcioletnią dziewczynką. W kolorowych fartuchach przywiezionych przez naszą gospodynię z różnych zakątków świata, które w jakiś sposób stały się jej bliskie, robiłyśmy faworki, karnawałowe róże i bezę Pavlovej z pozostalych po zrobieniu ciasta na chrusty białek. Za oknami prószył śnieg, bo pogoda bardzo zadbała o karnawałowy nastrój. A my po porannej kawie i wspólnej rozmowie zabrałyśmy się za wyrabianie ciasta. Wyrzucałyśmy z siebie złe emocje z całej siły uderzając w ciasto wałkiem, by miało więcej pęcherzyków powietrza. Wałkowałyśmy je, ale w tej czynności zastępowała nas czasem maszyna. Wycinałyśmy kółka i paski, plotłyśmy kokardki lub składałyśmy z kółek surowego ciasta pyszne kwiatki. Zrobiłyśmy chrust z różnych gatunków mąk. Także z mąki orkiszowej razowej. W czasie, gdy smażyłysmy kolejne porcje faworków w piekarniku piekła się czekoladowa beza. Po pysznym lunczu przypominającym minioną jesień, bo była nim grzybowa tarta, bardzo niedługo nadeszła pora deseru. Upieczoną bezę pokryła wartwa bitej śmietany i owoców, próbowałyśmy także świeżo zrobionych faworków i róż. Kuchnia była oprószona cukrem pudrem, a za oknami cieszył widok białych brzóz i padającego śniegu. Zimowa aura. Pyszne smaki. Niesamowita atmosfera. Cudowna gościna. I pudełka słodyczy przywiezione do domu, dla bliskich.
faworki były robione z samych żółtek, trzeba więc było jakoś zagospodarować pozostawione białka, stąd tort Pavlova
Faworki
450 g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
110 g żółtek
250 ml gęstej śmietany 30%, lekko kwaśnej
ok. 4 kostek smalcu
ok. 200 g cukru pudru
ok. 50 g cukru waniliowego (zwykły cukier zmieszany z ziarenkami wanilii)
25 ml spirytusu
Przesianą mąkę łączymy z proszkiem do pieczenia, żółtkami, śmietaną i spirytusem. Wyrabiamy na elastyczną masę. Następnie miksujemy ciasto końcówką do miksera przeznaczoną do wyrabiania ciężkich ciast. Trwa to ok. kwadransa. Po wyrobieniu zbijamy ciasto wałkiem, wiele razy i bardzo mocno, po każdej serii uderzeń ciasto trzykrotnie składając. Ciasto rozcięte na połowę powinno mieć dużo pęcherzyków powietrza. Gotowe ciasto zawijamy w folię i chowamy na godzinę do lodówki.
Przygotowujemy drewniane tace, przykrywamy je ręcznikiem papierowym. Cukry mieszamy ze sobą.
nie wszyscy lubią wałkować ciasto
Ciasto leciutko podsypując mąką wałkujemy na cienkie placki, kroimy je w paski i robimy kokarki, lub wycinamy kółka i tworzymy róże.
faworki mogą być różne, kwadratowe i podłużne ;-)
Przykrywamy ściereczkami surowe faworki. Ciato nie może wyschnąć. W wysokiej patelni, woku lub kwadratowym garnku rozpuszczamy 3 kostki smalcu. Podgrzewamy go do 190 stopni. I smażymy faworki obracając je przy pomocy patyczków do szaszłyków.
po usmażeniu pewnej ilości faworków tłuszcz staje się ciemny, trzeba go wtedy wymienić i rozpuścić pozostałe kostki smalcu
Usmażone, niekoniecznie na rumiano, układamy na tacach warstwami. Każdą warstwę przekładamy papierowym ręcznikiem.
surowa róża
Róże smażymy wkładając je na rozgrzany tłuszcz najmniejszym krążkiem do spodu, obracamy jak faworki. I gotowe. Usmażony chrust, róże pospujemy pudrem z obu stron.
posypywaniem cukrem pudrem zajęła się mała dziewczynka
Do środeczka wystudzonych róż nakładamy czy to wiśnie z konfitur, czy łyżeczkę np. różanej konfitury.
pyszne karnawałowe kwiatki
Faworki mogą stać w przewiewnym miejscu lub niezbyt szczelnym papierowym pudełku przez kilka tygodni.