CIASTO SEZAMOWE Z BRZEGU DOLNEGO

Ciasto to poznałam u mojej przyjaciółki Ireny na przyjęciu z okazji Chrztu Św. jej córeczki Majki. Ona piekła je wtedy pierwszy raz (ciasto jest popisowym ciastem mamy Krzyśka). I choć pani Gienia dopatrzyła się, że brakuje w nim proszku do pieczenia - wyszło super i wszystkim smakowało.
Piekłam je już dwa razy, za pierwszym bardzo pilnowałam się, żeby nie pominąć żadnego składnika - wyszło super i wszystkim smakowało.
Drugi raz to było pieczenie pod presją czasu, i mimo że w czasie przekładania masą chałwową zorientowałam się, że nie dodałam wiórek kokosowych. - wyszło super i wszystkim smakowało.
Zastanawiam się, jaki jeszcze składnik można w nim pominąć, żeby... wyszło super i wszystkim smakowało.
Ciasto sezamowe z masą chałwową - Laura
SKŁADNIKI NA CIASTO:

• 3 szklanki mąki
• 1 margaryna (ja daję masło)
• 5 żółtek
• 1/4 szklanki cukru
• 2 łyżeczki proszku do pieczenia

Składniki przesiekać nożem i szybko zagnieść ciasto. Podzielić je na pół i rozłożyć na dwie takiej samej wielkości blaszki wyłożone papierem do pieczenia.
MASA SEZAMOWA

• 1 szklanka sezamu
• 2 łyżki miodu
• 1/4 kostki margaryny (ja daję masło)
• 1/4 szklanki cukru

Wszystkie składniki rozpuścić na patelni i rozsmarować na jednym z placków.

MASA KOKOSOWA

• 1/2 - 3/4 szklanki kwaśnego dżemu
• 5 białek
• 3/4 szklanki cukru
• 20 dkg wiórek kokosowych

Ubić sztywną pianę z białek, dodać cukier i wymieszać z wiórkami. Drugi placek posmarować dżemem, na wierzch wyłożyć pianę. Placki upiec w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni (około pół godziny) - ja piekłam oba na raz. Sezam powinien wyglądać jak sezamki ze sklepu.

MASA CHAŁWOWA

• 15 dkg chałwy (ja tym razem dałam jej prawie dwa razy więcej i tak już będę robiła)
• 3/4 kostki margaryny (ja daję masło)
• 1/2 szklanki cukru (dałam trochę mniej ze względu na większą ilość chałwy)

Wszystkie składniki rozpuścić na patelni i wystudzić. Masę chałwową wyłożyć na placek z dżemem i białkami, na wierzch położyć placek z sezamem, lekko docisnąć.

Odstawić na kilka godzin do lodówki (tzn można), ale jeśli domownicy stoją Ci nad głową, trzeba kroić od razu, nie patrząc na to, że się kruszy.