Likier a la Bailey's

Likier a la Bailey's
Swoje pierwsze przygody z procentami mam już dawno za sobą (na szczęście wspominam je raczej z rozrzewnieniem niż z ze wstydem, chociaż...), tym razem jednak pierwszy raz postanowiłam zabrać się za samodzielne wytwarzanie trunku :-) oczywiście jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie, zanim będę potrafiła sama wyprodukować wino albo nalewkę, choć kto wie, może mojemu Tacie uda się kiedyś zarazić mnie pasją i podzielić wiedzą o ich wytwarzaniu.

Prawdopodobnie długo jeszcze żyłabym niczym dziecko we mgle, nieświadoma, że samemu można zrobić takie pyszności, i to jeszcze małym nakładem pracy oraz kosztów (pod warunkiem, że ma się na przykład Tatę, który nie lubi whisky, a dostaje je w prezencie...), gdybym nie natrafiła na wpis na blogu nienawidze-gotowac. Przy okazji polecam, warto zajrzeć i poczytać, bo lektura jest wciągająca, a blog zupełnie inny niż większość blogów kulinarnych ;)

Zdjęcie - Likier a la Bailey's - Przepisy kulinarne ze zdjęciami

LIKIER A LA BAILEY'S
1 puszka skondensowanego mleka słodzonego,
1 szklanka whisky,
2 kopiate łyżeczki kawy rozpuszczalnej,
1 szklanka słodkiej śmietanki 12%,
1 łyżeczka cukru wanilinowego

Puszkę mleka gotować przez 3 godziny, uważając, by cały czas znajdowała się pod wodą. Ostudzić (najlepiej ugotować ją wieczorem i zostawić na noc do ostudzenia).

Zawartość puszki przełożyć do garnka, dodać kawę, śmietankę i cukier, zmiksować na gładko. Nadal miksując, stopniowo dolewać whisky. Miksować jeszcze przez chwilę, by wszystkie składniki dobrze się połączyły. Przelać do butelek i odstawić na kilka dni do "przegryzienia".


Podobno najlepszy jest po miesiącu, ale... kto tyle wytrzyma? ;-)

Inne wersje przepisu, pochodzące z różnych źródeł (oczywiście smak będzie wówczas nieco inny):
- zamiast gotować mleko skondensowane, można kupić gotową masę krówkową,
- zamiast śmietanki można użyć mleka,
- zamiast whisky można dodać wódkę albo brandy

...miłej degustacji życzę ;-)))

***
Chciałam zgłosić ten przepis do kawowej akcji, ale joanna mnie ubiegła. Coś nie mam szczęścia ostatnio ;)

Kategorie przepisów